Podczas zjazdu Klubów Gazety Polskiej w Spale odbył się panel dotyczący serialu dokumentalnego "Reset", który jest absolutnym hitem Telewizji Polskiej. Klubowicze mogli dowiedzieć się więcej o tym, jak powstawał serial pokazujący kulisy prorosyjskiej polityki w czasach rządów PO-PSL.
- Najlepszym obrazem totalności resetu jest jeden techniczny dokument, który na mnie zrobił wrażenie. Kiedy go zobaczyłem pierwszy raz, to stwierdziłem, że to nieistotna rzecz, ale jakoś tak mnie to w pewnym momencie zmusiło do myślenia - mówił redaktor Michał Rachoń, współautor serialu.
W dokumencie Jarosław Bratkiewicz pisał, że ze względu na przygotowywaną wizytę premiera Tuska w Moskwie on bardzo prosi kolegów z ministerstw o przedstawienie listy spraw, które ministerstwa mogą wnieść do nowej filozofii stosunków z Rosją.
– opisywał dziennikarz.
- Na ten list odpowiadają niemal wszystkie resorty w Polsce (...) Każde z nich zaproponowały coś do tego wiana, jakim miał być reset. Widać, że było to przedsięwzięcie, które miało zaangażować wszystkie domeny państwa - powiedział Rachoń.
Jak dodał wielu samorządowców, którzy dziś krytykują badanie rosyjskich wpływów, brali udział w całej operacji resetu. Stwierdził też, że są ludzie kultury, "których pozycja w tym świecie kultury jest tak wysoka, że ich zaangażowanie w tej proces było takie, że przewijają się w dokumentach jednej i drugiej strony".
Rachoń wspominał też postać funkcjonariusza służb specjalnych, który w 2011 r. przyjechał do Polski jako... działacz sportowy - prezes rosyjskiego związku siatkówki. Haniebna przeszłość nie przeszkadzała nikomu, a Rosjanin spotkał się wtedy nawet... z prezydentem RP - w Juracie.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz podkreślił, że "mamy do czynienia z państwem budowanym na terenie naszego państwa".
- To, co się dobrego stało po wybuchu wojny na Ukrainie, to wstyd. Dlatego ujawnianie rosyjskich wpływów jest takie trudne. Ujawnienie tego, co w trzech odcinkach "Resetu zostało pokazane, powinno spowodować, że w normalnym państwie Donald Tusk mówi: ja was bardzo przepraszam i proszę o niski wyrok. Tymczasem my się tłumaczymy, że to ujawniamy! My mamy kłopot, bo ujawniamy - dodał.