Coroczna nagroda Człowieka Roku Klubów „Gazety Polskiej” to najważniejsza ze wszystkich nagród przyznawanych przez nasze środowisko osobom, które w szczególny sposób zasłużyły się dla Polski. To nagroda od członków prawie 500 klubów, czytelników i sympatyków Strefy Wolnego Słowa. Nie przyznaje jej żadne gremium, lecz ludzie, dla których Polska jest najważniejsza. Jest uhonorowaniem ciężkiej pracy, wiedzy, odwagi i poświęcenia w służbie dla Polski. Jesteśmy zaszczyceni mogąc przyznać nagrodę Człowieka Roku Klubów „Gazety Polskiej” za 2018 rok profesorowi Krzysztofowi Szwagrzykowi.
Jest rok 1990. Na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu odbywa się symboliczny pogrzeb ofiar represji komunistycznych z lat 1945-56. W głębi cmentarza stoi pomnik Ofiar Terroru Komunistycznego 1945-1956. Na polach 81A i 120 znajdują się 102 symboliczne, granitowe krzyże ze znakiem Polski Walczącej na mogiłach skazanych na śmierć i straconych w czasach stalinowskich – m.in. żołnierzy AK, członków WiN, Narodowych Sił Zbrojnych oraz Batalionów Chłopskich. Bez imion i nazwisk. Jak wspominał po latach prof. Krzysztof Szwagrzyk:
Wtedy pomyślałem: dlaczego nie szukamy tych, którzy gdzieś tutaj zostali pogrzebani? Trzeba było, jak w wierszu Zbigniewa Herberta, "policzyć dokładnie, nazwać po imieniu i opatrzyć na drogę”.
Niestety, na zrealizowanie tego oczywistego pomysłu poszukiwań i ekshumacji ofiar terroru stalinowskiego musiał czekać do 2003 roku gdy powstał IPN. Wtedy właśnie na Cmentarzu Osobowickim zespół którym kierował odnalazł pierwsze szczątki – kpt. Włodzimierza Pawłowskiego „Kresowiaka”, skazanego i zamordowanego w 1953 roku. Przez kolejne lata kierował ekshumacjami m.in.: na „Łączce” na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach i na cmentarzu na Służewcu. Wszyscy pamiętają niezwykle wzruszające uroczystości pogrzebowe jakie miały miejsce 28 sierpnia 2016 roku, które rozpoczęły się uroczystą mszą żałobną w bazylice Mariackiej w Gdańsku w intencji Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”. Wszyscy pamiętają tysiące osób przybyłych z całej Polski, które w kondukcie żałobnym z trumnami „Inki” i „Zagończyka” na lawetach armatnich przeszedł ulicami miasta na gdański Cmentarz Garnizonowy. To wtedy spełniły się słowa: „Chcieli nas zakopać. Nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem.”
Ale zanim 1 marca 2015 r. w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż kobiece szczątki należą do Danuty Siedzikówny , a parę miesięcy później, że męskie szczątki znalezione obok pochówku „Inki”, to szczątki „Zagończyka”, zespół Krzysztofa Szwagrzyka wykonał tytaniczną pracę w poszukiwaniu grobu „Inki” na terenie Cmentarza Garnizonowego w Gdańsku. Jak powiedział profesor w wywiadzie dla PAP:
Inka jest dla mnie jedną z postaci, o których czytałem od wielu lat, których postawą byłem zafascynowany, poruszony. Stała się symbolem poprzez nieugiętą postawę, którą prezentowała nawet w obliczu śmierci.
I wspomina jak odnaleziono miejsce pochówku Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” :
Trzeciego dnia naszych poszukiwań we wrześniu 2014 r. pod chodnikiem i obok chodnika znaleźliśmy to miejsce, na które wszyscy czekaliśmy: dół, w którym na głębokości 49 centymetrów ujawniliśmy ludzkie szczątki. Był to jeden dół, w którym znajdowały się szczątki dwojga ludzi umieszczone w zwykłych prostych skrzyniach bez wieka. Ziemia wokół była pełna gruzu. Ludzie, którzy pochowali tam ciała ułatwili sobie pracę kopiąc tylko na taką głębokość, by przysypać skrzynie z ciałami. W dole, z lewej strony, znajdowały się szczątki bardzo młodej kobiety z przestrzeloną głową, z prawej – starszego od niej, ale też młodego mężczyznę. Wszystko to wskazywało, że szczątki te mogą należeć do „Inki” i „Zagończyka.”
Brak słów, żeby wyrazić wdzięczność prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi za to co robi dla upamiętnienia bohaterów zamordowanych przez stalinowskich oprawców. W czasie kilkunastoletnich prac jego zespół przebadał kilkadziesiąt miejsc na terenie Polski, a od 2017 roku na dawnych Kresach. Znaleziono ponad tysiąc szczątków ludzkich, zidentyfikowano kilkadziesiąt osób. Dzięki niemu godnie i z honorami pochowano takich bohaterów jak m.in. mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, mjr Hieronim Dekutowski „Zapora”, ppor. Feliks Selmanowicz „Zagończyk” czy Danuta Siedzikówna „Inka”.
Profesor Krzysztof Szwagrzyk został uznany za Człowieka Roku 2013 „Gazety Polskiej". Wtedy red. Tomasz Sakiewicz powiedział:
Prof. Krzysztof Szwagrzyk to połączenie ogromnej wiedzy naukowej o nowinkach technologicznych i historycznej. Ogromna wytrwałość profesora i jego dorobek naukowy zasługuje na absolutne wyróżnienie. Ten człowiek zerwał barierę niemożności. Anatema rzucona przez komunistów na polskich patriotów i Żołnierzy Wyklętych mogła zostać zdjęta właśnie dzięki wielkiemu talentowi naukowemu prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Ta nagroda należy się również całemu jego zespołowi i wszystkim, którzy chcą podążać jego śladami.”
A red. Tadeusz Płużański, syn Tadeusza Płużańskiego ps. Tadeusz Radwan – członka grupy płk. Witolda Pileckiego i więźnia stalinowskiego, autor książek „Bestie” i „Bestie 2”, opisujących powojenne zbrodnie stalinowskie, dodał:
Jeśli chodzi o przywracanie pamięci o naszych bohaterach, prof. Szwagrzyk nie ma sobie równych. Trzeba podkreślić, że od lat walczy on o pamięć o Żołnierzach Wyklętych. Szalenie ważnym punktem dla badań było przeprowadzenie badań na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu, gdzie jego ekipa wydobyła bohaterów zamordowanych w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej. Trwają prace identyfikacyjne Żołnierzy Wyklętych z warszawskiej >>Łączki<<, będą kolejne prace ekshumacyjne na terenie Warszawy. Między innymi po to, żeby wspomagać pracę prof. Szwagrzyka, powołaliśmy do życia fundację >>Łączka<<. To jest właśnie fenomen Krzysztofa Szwagrzyka, że potrafi inspirować ludzi. Można powiedzieć, że to on w nas wszystkich zaszczepił ideę i kult Niezłomnych.
Cóż dodać do tych słów. Każdy kto miał zaszczyt spotkać i porozmawiać z Profesorem na zawsze pozostanie pod wrażeniem jego ogromnej wiedzy, determinacji w tym co robi, ale też niezwykłej empatii jaką wykazuje do innych.
W 2007 został odznaczony przez Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Złotym Krzyżem Zasługi „Za wzorowe, wyjątkowo sumienne wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej”. Prezydent Andrzej Duda w 2015 roku odznaczył prof. Krzysztofa Szwagrzyka Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia w dokumentowaniu i upowszechnianiu prawdy o najnowszej historii Polski.