- Przyzwyczailiśmy się myśleć, że byliśmy państwem i grupą narodowościową poddaną ogromnym represjom, rzeczywiście tak było, ale nie powinniśmy zapominać o tym, że nam też pomagano - mówiła dzisiaj wiceminister kultury Magdalena Gawin w kontekście uroczystości wręczenia medali Virtus et Fraternitas.
Dziś pierwszy raz w historii zostaną wręczone medale Virtus et Fraternitas dla tych, którzy w XX w. ratowali obywateli Polski przed zbrodniami. Uroczystość wręczenia odznaczeń - odpowiedników medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata - odbędzie się w Teatrze Polskim w Warszawie, z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy.
Ratowali nas. Pomagali. Chronili, kiedy zagrożone było życie. Opiekowali się w potrzebie. Dziś Prezydent RP @AndrzejDuda pierwszy raz w historii, odznaczy Tych, którzy ratowali Polaków od zbrodni w XX w.
— PL1918 (@PL1918) 19 czerwca 2019
Gala wręczenia odznaczeń #VirtusEtFraternitas odbędzie się dziś o 14:00. pic.twitter.com/S9CDP1EG0n
Wiceminister kultury powiedziała w programie "Kwadrans polityczny" w TVP, że inspiratorem odznaczeń jest premier Mateusz Morawiecki. "To on bardzo chciał, żeby Polska odznaczała ludzi, którzy pomagali nam w XX wieku" - dodała.
Przypomniała, że medal Virtus et Fraternitas jest "odznaczeniem wręczanym przez prezydenta RP za ratowanie życia, za pomoc, a także za pielęgnowanie pamięci o polskich ofiarach poza granicami kraju".
Gawin oceniła, że "te odznaczenia pokazują jedno - myśmy się przyzwyczaili myśleć o sobie, i tak rzeczywiście było, że Polacy byli państwem i grupą narodowościową poddaną ogromnym represjom w XX wieku, ale nie powinniśmy zapominać o tym, że nam też pomagano".
Medal #VirtusetFraternitas wręczany dziś przez @prezydentpl na wniosek @InstPileckiego to symbol pamięci i wdzięczności osobom zasłużonym lub ich potomkom. Posłuchajcie tych, którzy zostali dzięki nim ocaleni! pic.twitter.com/nAS6WDS1wX
— Ministerstwo Kultury (@MKiDN_GOV_PL) 19 czerwca 2019
Zwróciła uwagę, że w historii zapisują się najbardziej "krwawe mordy, przestępstwa, natomiast dobro przez to sito historii gdzieś ucieka, i chodzi o to, żeby zatrzymać to dobro, żeby to dobro pokazać".
Jak mówiła, osoby, które w środę zostaną odznaczone medalami są bardzo różne, ale wszystkie "łączy głębokie zakorzenienie w wartościach".
- Te wartości mogą wywodzić się z różnych źródeł - albo z religii, albo ze świeckiej postawy, ale w każdym razie to były bardzo silne osobowości. Cieszmy się, że możemy wręczyć te medale również pośmiertnie, bo chcemy, żeby i dzieci i wnuki były dumne ze swoich dziadków i rodziców
- dodała.
Medale Virtus et Fraternitas (z łac. Cnota i Braterstwo) mają być przyznane kilkunastu osobom. Uhonorowani zostaną m.in. Ukraińcy, którzy ratowali Polaków w czasie zbrodni wołyńskiej, a także obywatel Kazachstanu i węgierski żołnierz, którzy pomogli polskim obywatelom. Pośmiertnie uhonorowana ma zostać również Grupa Berneńska, która podczas wojny ratowała Żydów, wystawiając im w Szwajcarii fałszywe paszporty krajów Ameryki Łacińskiej.
Medal zostanie wręczony pierwszy raz od momentu jego ustanowienia. O odznaczenia dla kilkunastu osób wnioskował do prezydenta Instytut Pileckiego - organizacja, która służy upamiętnianiu, dokumentowaniu i badaniu historii XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego doświadczenia i losów obywateli polskich.
Medal Virtus et Fraternitas jest nagrodą dla osób zasłużonych w niesieniu pomocy osobom narodowości polskiej lub obywatelom polskim innych narodowości, będącym ofiarami zbrodni. Zgodnie z przepisami, chodzi o popełnione w okresie od 8 listopada 1917 r. do 31 lipca 1990 r. zbrodnie sowieckie, nazistowskie zbrodnie niemieckie, zbrodnie z pobudek nacjonalistycznych lub inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości oraz zbrodnie wojenne.
Odznaczenie mogą także dostać osoby podejmujące działania dla upamiętnienia tych, którzy nieśli pomoc i ocalenie.