Premier Mateusz Morawiecki w dzisiejszym wystąpieniu w Sejmie jednoznacznie stwierdził, że przyczyną obecnej sytuacji z cenami energii jest decyzja Donalda Tuska sprzed dziesięciu lat. Chodzi o niezawetowanie przez ówczesnego premiera negocjacji pakietu klimatycznego Unii Europejskiej.
Szef rządu przyznał, że Tusk w 2008 roku mógł zachować się zupełnie inaczej.
„Negocjacje były zaplanowane w taki sposób, aby na koniec można było je zawetować. A premier Donald Tusk powiedział, że nie będzie wetował”
- stwierdził Morawiecki.
Według premiera, weto było skuteczną bronią, ale Tusk schował ją w najważniejszym momencie.
„Jak ktoś na początku negocjacji mówi, że odkłada do szuflady swoją broń bardzo skuteczną, to jaką ma pozycję negocjacyjną?”
- pytał Morawiecki.
To nie koniec - premier przypomniał także słowa śp. Lecha Kaczyńskiego, wtedy prezydenta RP, który mówił, że można było w tym przypadku zastosować weto.
„Brak weta wtedy, a Pan Prezydent Lech Kaczyński mówił, że można je było zastosować, doprowadziło nas dzisiaj do tarapatów. Wtedy można było tego użyć”
- mówił Morawiecki. Jak oświadczył, gdyby wtedy rządził PiS, weto zostałoby użyte.
Szef rządu uściślił też swoją wcześniejszą wypowiedź, zaznaczając, że w latach 2008-2012 ceny energii w Polsce wzrosły o 52, a nie o 50 proc., jak wcześniej mówił.