Sytuacja powodziowa zmienia się z godziny na godzinę i jest niezwykle dynamiczna. Hydrogeolog bije na alarm - poziom wody może być bardzo zbliżony do tego, jaki miał miejsce w 1997 r. A to może oznaczać dla Wrocławia poważne kłopoty.
Prof. Sebastian Buczyński, hydrogeolog, ostrzega, że sytuacja dla Wrocławia może się gwałtownie zmienić - niestety na niekorzyść.
- Sytuacja jest bardzo dynamiczna, zmienia się z godziny na godzinę, jeszcze dziś rano Wrocław wydawał się być bezpieczny. Modele IMGW wskazywały, że wysokość fali powodziowej osiągnie około 600 cm. Przed chwilą zostały one zaktualizowane, wysokość fali ma wynieść ok. 710 cm. To stan bardzo zbliżony do tego, co mieliśmy w 1997 r., odnotowaliśmy wtedy 724 cm - podkreślił w rozmowie z TVP 3 Wrocław.
Uwaga mieszkańcy Wrocławia!!! Prognoza hydrologiczna dla miasta jest zła. Prof. Sebastian Buczyński, hydrogeolog, Uniwersytet Wrocławski: pic.twitter.com/F3BC26kRp4
— Fakty TVP3 Wrocław (@FaktyTVP3) September 15, 2024
To może oznaczać dla miasta dość poważne problemy. Jak dodał ekspert, choć infrastruktura we Wrocławiu jest lepsza niż w 1997 r., to nie została jeszcze przetestowana.
Jeżeli wrocławski węzeł wodny zda egzamin, być może fala powodziowa przejdzie bezpiecznie przez Wrocław, a jeżeli nie, to woda zacznie pojawiać się w tych samych miejscach co w roku 1997.
710 centymetrów, tyle ma wskazać wodowskaz w Trestnie pod Wrocławiem, wypowiedź dla @FaktyTVP3 profesor Sebastian Buczyński z @uniwroc : pic.twitter.com/h2piKdhHPF
— Fakty TVP3 Wrocław (@FaktyTVP3) September 15, 2024
Wrocław może ucierpieć. Prof. Sebastian Buczyński, hydrogeolog: pic.twitter.com/F3KZ8PWgZz
— Fakty TVP3 Wrocław (@FaktyTVP3) September 15, 2024
Tymczasem, Wrocław przygotowuje się na trudny moment. Jak podaje remiza.pl, "aktualnie trwa demontaż barów i plaż nad Odrą, wszystkiego co może zostać porwane przez wodę".
- Podjęta została decyzja pilnym demontażu rusztowań i pomostów technicznych – na remontowanych mostach Uniwersyteckich. Po południu ściągnięte z Kłodzka i Krakowa ekipy wraz z załogą remontową rozpoczęły demontaż rusztowań. W tej chwili działają one w trybie awaryjnym możliwe są więc utrudnienia w ruchu pieszym i kołowym na moście. Jutro, w porozumieniu z zarządcą ruchu, wdrożymy nową organizację ruchu, żeby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim użytkownikom mostu i pracownikom budowy - czytamy w komunikacie miasta.
Od rana inspektorzy zajmujący się obiektami inżynierskimi sprawdzali sytuację na wrocławskich mostach - dokładnie odległość między konstrukcjami, a lustrem wody. Nie odnotowali poziomów wody zagrażających bezpieczeństwu konstrukcji. Sporadycznie zdarzały się płynące rzekami potencjalne przeszkody (np. konary, gałęzie). W takich sytuacjach natychmiast powiadomione zostały służby zdolne jej usunąć.