Na konferencji prasowej po zakończeniu dwudniowego szczytu szef rządu podkreślał, że "w Brukseli trochę półżartem mówi się, że jest grupa skąpców (...) - to kilka państw bardzo bogatych, które oczywiście chcą być jeszcze bogatsze".
- My to rozumiemy, ale jednocześnie wskazujemy na konieczność tego, żeby środki były przeznaczane tam, gdzie są najbardziej potrzebne do wyrównania poziomu rozwoju, a więc do Polski, do Europy Środkowej. I z tej perspektywy na to patrząc myślę, że nasze racje przebijają się coraz mocniej
- mówił.
Jak dodał, racje te przedstawiano m.in. na spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel czy premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem.
- Wiele spotkań bilateralnych było w tej kwestii. I będziemy tych racji naszych bronić
- podkreślił Morawiecki.
- Polska proponuje plan - którym przed chwilką zresztą podzieliłem się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na spotkaniu bilateralnym, które zakończyliśmy niedawno - żeby dość zasadniczo zmienić filozofię dochodów własnych
- powiedział premier.
Mówiąc o unijnym budżecie, premier wskazywał, że istnieją mechanizmy, które pozwoliłyby na to, by praktycznie nie obciążać Polski lub obciążać ją "w niewielkim stopniu", a w dużo większym obciążyć międzynarodowe korporacje.
- Kto się z tym nie zgadza, żeby obciążyć wielkie ponadnarodowe korporacje jakimś niewielkim ułamkiem procenta opłaty do budżetu unijnego? Ja uważam, że to jest bardzo mocno w interesie Polski oraz małych i średnich przedsiębiorców i również w interesie utrzymania równych warunków konkurencyjnych
- powiedział premier.
Jak wskazywał, w Europie mówi się np. o podatku cyfrowym.
- Jesteśmy za tym, żeby wewnętrzne źródło dochodów było, i to przedstawiamy jako mechanizm, który może pomóc przełamać ten impas
- podkreślił premier.
Premier @MorawieckiM w #Bruksela: Będziemy twardo bronić naszych interesów. Spójność Grupy Wyszegradzkiej i grupy Ambitnej Europy sprawiły, że na tym etapie mamy nasze postulaty utrzymane.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 21, 2020