Odnosząc się do słów byłej ambasador USA w Polsce dotyczących projektu zmiany ustawy o radiofonii i telewizji, rzecznik rządu Piotr Müller podkreślił, że nowela ma uściślić przepisy obowiązujące w Polsce od lat 90-tych. I przypomniał, że w wielu innych państwach podobne regulacje obowiązują. "Z tego co wiem nic negatywnego w relacjach z USA nie stało się w tym zakresie" - powiedział.
Na konferencji prasowej rzecznik rządu został zapytany o wypowiedź byłej ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, która w wywiadzie dla portalu Wirtualna Polska oceniła projekt posłów PiS negatywnie. Według Mosbacher, jeśli ktoś zmusza koncerny medialne spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego do sprzedaży większościowych udziałów w ręce polskich firm, niebezpiecznie zmierza w kierunku korupcji i oligarchii.
Müller powiedział, że jest zaskoczony wypowiedzią Mosbacher. Stwierdził, że we Francji, w Niemczech, w Austrii i w wielu innych krajach UE obowiązują tego typu przepisy.
"Z tego co wiem nic negatywnego w relacjach z USA nie stało się w tym zakresie" - powiedział. Ocenił, że była ambasador USA "ma prawo reprezentować interesy firm amerykańskich". Zapewnił też, że przygotowywane w Polsce przepisy mają na celu "uściślenie przepisów już obowiązujących od lat 90-tych" i "później zmodyfikowanych po wejściu Polski do UE".
"W latach 90, gdy Polska przechodził okres transformacji ustrojowej, wprowadzono przepisy, które gwarantowały blokadę możliwości przyjęcia spółek medialnych w Polsce przez podmioty, które pochodzą spoza Polski. Później w ramach wejścia Polski do UE te przepisy zmodyfikowano o w taki sposób, że podmioty te mogą kupować spółki medialne w Polsce jeżeli są z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG)"
- mówił rzecznik rządu.
Natomiast - dodał - "te przepisy, które (obecnie - red.) budzą wątpliwości niektórych osób oznaczają to, że np. spółka holenderska, czy inna spółka, która ma zakupione spółki medialne w Polsce może być kupiona spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego np. z Rosji, Chin, czy innego państwa". "W związku z tym, my te przepisy uściślamy po to, aby takich wątpliwości nie było" - powiedział Müller.
Zapytany, czy takie działanie jest warte pogorszenia stosunków polsko-amerykańskich rzecznik rządu odpowiedział: "Polski parlament i rząd ma kierować się interesem polskich obywateli, polskiego państwa". Jeszce raz zaznaczył, że takie przepisy obowiązują w innych państwach i nie szkodzi to relacjom tych państw z USA.
Natomiast pytany przez dziennikarza o wypowiedź posła PiS Marka Suskiego, który ma być przedstawicielem wnioskodawców w pracach na projektem noweli, dotyczącej tego, że "ustawa jest zmieniana po to, by polscy biznesmeni mogli kupić stację" Müller powtórzył, że w tym projekcie chodzi o uściślenie polskich regulacji prawnych.
"Ja odpowiadam za to jaka jest intencja, a pan poseł Suski, odnosząc się do tej wypowiedzi, która była dzisiaj rano cytowana, uściślił to i wyjaśnił, więc to zamyka ten temat"
- podsumował.
Suski na spotkaniu z klubowiczami "Gazety Polskiej" zapowiedział, że "jeśli się uda tę ustawę przeprowadzić i jakaś część tych udziałów zostanie być może wykupiona też przez polskich biznesmenów, i będziemy mieli jakiś tam wpływ na to, co się dzieje w tej telewizji, to na pewno nie będzie tak jak z Polską Press, że można to było odkupić. Ale rzeczywiście kolejne kroki w tym kierunku będą robione".
Z kolei w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z "Rzeczpospolitą" Suski powiedział, że nowelizacja nie jest pisana przeciwko TVN. Dodał, że nowelizacja "nie zakazuje nadawania ani TVN-owi, ani żadnej innej stacji".
"To jest histeria opozycji, która nakręca spiralę podejrzliwości – mówiąc o tym, że ta ustawa zmieni rzeczywistość w Polsce. Ustawa nie zmieni rzeczywistości, tylko zapobiegnie wejściu na polski rynek takich firm jak Russia Today"
- powiedział poseł PiS.
Ponadto Müller pytany był, czy rząd jest skłonny wprowadzić jakieś zmiany tak, żeby amerykańskie firmy nie były obejmowane "wyjątkami", których zabrania traktat polsko-amerykański z 1990 roku. Jak przytoczył dziennikarz, mówi on, że "jakkolwiek wyjątek wprowadzony w przyszłości przez którąkolwiek ze stron nie będzie miał zastosowania względem inwestycji istniejących w danym sektorze lub dziedzinie w momencie wejścia w życie tego wyjątku".
"Zgodnie z większościową interpretacją aktualnych przepisów, które były modyfikowane ostatni raz przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, taka sytuacja nie może mieć miejsca" - powiedział rzecznik rządu.
Równocześnie zapewnił, że "Polska będzie przestrzegała umów międzynarodowych i realizowała zobowiązania". Zaznaczył, że "one dotyczą nie tylko strony polskiej, ale także strony amerykańskiej", ale także "wszystkich innych umów międzynarodowych, które nas łączą".
Grupa posłów PiS wniosła w ubiegłym tygodniu do Sejmu projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji. W projekcie wskazano m.in., że "koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego". Przedstawicielem wnioskodawców jest Marek Suski (PiS).
TVN jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.