Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Podwyżki dogonią Tuska. „Gazeta Polska”: Taniej już było

Zdaniem polityków opozycji poprzez zorganizowanie 22 grudnia aresztowania byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry Donald Tusk chce narzucić temat przy wigilijnych stołach. Zamiast o otaczającej rzeczywistości i ruszających od stycznia podwyżkach Polacy mają dyskutować o aresztach. To się jednak nie uda – rzeczywistość dogania koalicję rządzącą.

„Inflacja w listopadzie spadła do 2,4% z 2,8% w październiku – poniżej oczekiwań analityków i poniżej celu NBP. Gospodarka przyspiesza, inflacja szybko spada – rok 2026 będzie jeszcze lepszy”

– tego typu wiadomości minister finansów Andrzej Domański zamieszcza regularnie w mediach społecznościowych. Podobnie postępuje Donald Tusk, który kilka miesięcy temu odwołał drożyznę. „Wiem, że to już nudne, ale w listopadzie inflacja znowu niższa od prognoz: 2,4 proc.! Świąteczne zakupy nie będą już cenowym horrorem, jak było za rządów PiS” – napisał premier na platformie X. To rzeczywiście sprytny zabieg, ale ma dwa słabe punkty. 

Obiecanki wyborcze

Pierwszy wiąże się ze sztuczkami statystycznymi. – No tak, jak się zmieniło prezesa GUS, a ten już w lutym wyraźnie obniżył udział wydatków na żywność i nośniki energii w koszyku zakupowym gospodarstw domowych, akurat tych, których ceny najmocniej rosną, to ma się „sztucznie” obniżoną inflację. Ale ludzie odczuwają tę rzeczywistą w swoich portfelach i tego rodzaju komunikaty niesłychanie ich irytują – twierdzi poseł Zbigniew Kuźmiuk.

Drugim słabym punktem jest to, że Donald Tusk, idąc po władzę, wyraźnie obiecywał spadek cen. 15 października 2023 roku stwierdził m.in. że, gdyby stanął na czele rządu, to rachunki za prąd i gaz byłyby mniejsze. „Dzisiaj mogę to powiedzieć z całą odpowiedzialnością. Uważam, że dzisiaj, gdybym był premierem, rachunki za prąd i gaz mogłyby wynosić połowę tego, co wynoszą dzisiaj” – powiedział Donald Tusk. Wielokrotnie powtarzał również, że skończy się PiS, to skończy się drożyzna. Na razie jego sukcesem jest to, że jest tylko kilka procent drożej niż w ostatnim roku rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Żywność drożeje z roku na rok

Tymczasem w tym roku znów nie ma co wyczekiwać obiecanych obniżek cen. Rok temu o tej porze pisaliśmy, że w górę wystrzeliły ceny masła. Mało kto pamięta, że przyciskany do ściany Tusk postanowił rzucić na rynek rezerwy tego produktu. Nie miało to żadnego skutku poza PR-owym. Dopiero jak spadły światowe ceny, to możemy mówić o obniżkach. Masło w sieciach handlowych nadal kosztuje od 7 do 11 zł. W tym roku jednak Polacy patrzą na ceny kawy i czekolady. Pierwsza zdrożała o 36 proc. Trudno oczywiście obwiniać za podwyżkę Tuska, bo ceny wynikają w zdecydowanej mierze ze światowej podaży ziaren kawy, na który wpłynęły słabe zbiory w Brazylii i Wietnamie, ale sama KO nie miała w przeszłości takich skrupułów, obwiniając o wszystko PiS. Drastycznie zdrożała też czekolada. Czekolada mleczna w 2023 roku kosztowała około 4 zł. Dziś jest koszt już 8 zł i to zmniejszonej do 90 g tabliczki. To olbrzymi wzrost cen przekładający się na około 30-procentowy wzrost cen słodyczy i z kolei wynik komplikacji na rynku kakao z ubiegłego roku. Mimo że ceny ziaren spadły, to jednak skutki anomalii będziemy odczuwać przez kilka lat. Ceny najprawdopodobniej pozostaną wysokie. Według raportu UCE Research i Uniwersytetów WSB Merito w październiku bieżącego roku codzienne zakupy były droższe średnio o 4,1 proc. w ujęciu rocznym. Największy wpływ na to miały ceny używek, które zdrożały o 10,6 proc., trochę mniejszy – artykuły tłuszczowe, które podrożały o 9,7 proc. Na pocieszenie można powiedzieć, że ceny karpia będą podobne jak w ubiegłym roku. 

Opłaty i podatki w górę

O ile jeszcze podwyżki żywności można społeczeństwu tłumaczyć, o tyle są takie artykuły, których ceny zależą wprost od rządu. Do Polaków zaczynają docierać już rachunki z wyższymi opłatami za prąd i ciepło systemowe. Zima zaczyna ich po prostu słono kosztować. Według sondażu IBRIS dla „Faktu” około 70 proc. respondentów obawia się wzrostu cen ogrzewania. W miastach wzrost rachunków wynosi średnio 30 proc. Od stycznia z kolei przestaną obowiązywać tarcze ochronne. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ogłosił rekordową podwyżkę opłaty mocowej na 2026 rok. Dla gospodarstw domowych wzrośnie średnio o 50 proc. – w zależności od rocznego zużycia zapłacimy z tego tytułu od 4,29 do 24,05 zł netto miesięcznie (bez VAT).

Wzrosła też opłata kogeneracyjna. Uwolnienie ceny energii to kolejne 14 proc. więcej do kosztów na fakturze. – Nie ma się co oszukiwać. Te wszystkie opłaty będą miały wpływ na zasobność portfela Polaków – mówi nam Zbigniew Kuźmiuk. Są jeszcze wielkie niewiadome. W minionym tygodniu Senat podtrzymał podwyżkę akcyzy na alkohol oraz wzrost podatku cukrowego. W obu przypadkach rząd co prawda mówi o zdrowiu Polaków, ale nie bez znaczenia jest również fakt, że większe wpływy do budżetu przekroczyłyby 1,5 mld zł. Prezydent Karol Nawrocki podpisał już podniesienie CIT-u dla banków. Od 2026 roku stawka CIT wzrośnie z obecnych 19 proc. do 30 proc., by w następnym roku spaść do 26 proc. Taki zapis zapewnia dodatkowe 6,5 mld zł dla budżetu. Mimo że prezydent podpisał ustawę uderzającą w banki, które przeniosą koszty na klientów, to jednak mało prawdopodobne, by podpisał ustawę o podwyższeniu akcyzy. 

Swoje dokładają również samorządy. W wielu miastach rosną ceny komunikacji miejskiej (ostatnio choćby w Krakowie), ale również coraz większe są ceny usług publicznych. W niemal wszystkich samorządach można się spodziewać wzrostów opłat za wywóz odpadów. Ma to związek m.in. z wprowadzeniem systemu kaucyjnego. Ten na razie działa na pół gwizdka. Gdy jednak strumień plastiku i szkła przekierujemy do supermarketów, to najprawdopodobniej odbiór naszych śmieci bytowych stanie się mniej opłacalny dla firm z branży odpadowej. Wszystko wskazuje więc na to, że rok 2026 będzie jak w filmach Alfred Hitchcocka – ceny wzrosną już w styczniu, a potem będzie już szło zgodnie z tendencją. Donald Tusk będzie więc potrzebował wielu tematów zastępczych... 

Źródło: Gazeta Polska

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane