Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Podróż w blasku fleszy. Juszczyszyn przybył do Warszawy i... wyjechał z niczym. Cofnięto mu delegację!

To była chyba najsłynniejsza podróż z Olsztyna do Warszawy w historii - sędzia Paweł Juszczyszyn w blasku fleszy ruszał z Olsztyna, przez dziennikarzy był też otaczany w stolicy. Ba, pojawili się nawet "demonstranci". Okazało się jednak, że sędzia jechał do Kancelarii Sejmu na darmo, gdyż nie wykonał zaplanowanych czynności. Dowiedział się bowiem, że cofnięto mu delegację.

Paweł Juszczyszyn
Paweł Juszczyszyn
fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Podróż w blasku fleszy

Nad ranem przed olsztyńskim sądem pojawił się sędzia Paweł Juszczyszyn. W świetle fleszy wyruszył do Warszawy na misję, o której sporo mówiło się w ostatnich dniach. 

Po godzinie 9.00 sędzia Juszczyszyn przybył w końcu do Kancelarii Sejmu w celu zapoznania się z listami poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa.

Przed wejściem do budynku Sejmu na sędziego oczekiwała grupa dziennikarzy i kilkudziesięciu zwolenników ujawnienia list poparcia do KRS. Zgromadzeni mieli transparenty z napisami: "Wspieramy niezawisłych sędziów", "Wolne sądy, wolni ludzie", "Ujawnić listy poparcia KRS"; skandowali m.in. hasło "wolne sądy".

Sędzia przed wejściem do budynku sejmowego nie komentował sprawy. Powiedział dziennikarzom, aby zwrócić się do rzecznika prasowego.

- On może udzielić jakiegoś komunikatu, bo ja sam nie będę informował o czynnościach, które nie mają charakteru jawnej rozprawy

 - powiedział Juszczyszyn.

Pytany, czy wie, z którymi listami będzie mógł się zapoznać, odparł, że nie wie. Przed południem Juszczyszyn opuścił siedzibę Kancelarii Sejmu, nie informował jednak, czy zobaczył interesujące go materiały. 

Cel nieosiągnięty

Mówił o tym za to Andrzej Grzegrzółka, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu. Podkreślił, że to Kancelaria Sejmu chciała, aby do Warszawy przyjechał sędzia Juszczyszyn. 

- Ale okoliczności znacząco się zmieniły, dzisiaj rano dotarły do Kancelarii Sejmu dokumenty od prezesa sądu rejonowego, który oznajmił w dwóch dokumentach zarządzenia, że wycofuje zgodę na przyjazd służbowy do Warszawy sędziego Pawła Juszczyszyna, a po drugie podtrzymał swoją decyzję o tym, żeby sędzia Paweł Juszczyszyn do Warszawy nie przyjeżdżał w charakterze służbowym

 - powiedział dyrektor CIS.

Jak mówił, te dokumenty trafiły do Kancelarii Sejmu "właściwie bezpośrednio" przed spotkaniem z sędzią Juszczyszynem. To uniemożliwiło okazanie dokumentów sędziemu z Olsztyna. Do stolicy Warmii wraca więc z niczym. 

- To uniemożliwiło przeprowadzenie tych czynności, które zaplanowaliśmy, my zaplanowaliśmy zaprezentowanie tych dokumentów, które możemy zaprezentować sędziemu. Przygotowaliśmy, zgromadzaliśmy te dokumenty, czyli listy poparcia obywateli, którzy podpisali się pod konkretną kandydaturą i one były gotowe do udostępnienia. Ta korespondencja od prezesa sądu rejonowego Macieja Nawackiego to w jakiś sposób uniemożliwiła, więc te oględziny w takiej formule, w jakiej były zaplanowane, nie doszły do skutku

 - powiedział Grzegrzółka.

Mówił też, że dla Kancelarii Sejmu "pewnym zaskoczeniem" było wycofanie delegacji dla sędziego Juszczyszyna.

Zawiadomienie do prokuratury

Krótko po wycofaniu delegacji, do olsztyńskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa sądu w Olsztynie. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny potwierdził, że dziś do tej jednostki osoba prywatna złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Macieja Nawackiego.

- Zdaniem osoby składającej to zawiadomienie do przekroczenia uprawnień przez prezesa Nawackiego miało dojść w związku z odmową wyjazdu Pawła Juszczyszyna do Kancelarii Sejmu

 - poinformował Stodolny. Dodał, że zdaniem osoby zawiadamiającej Nawacki swoim postępowaniem działał na szkodę interesu publicznego. "Zawiadomienie to jest teraz wnikliwie analizowane" - dodał Stodolny.

W grudniu, gdy Nawacki zawiesił na miesiąc w orzekaniu Pawła Juszczyszyna za to, że ten poprosił Sejm o listy poparcia do KRS w nowym składzie, podobne zawiadomienie złożył do prokuratury emerytowany olsztyński adwokat Ryszard Afeltowicz. Mówił on wówczas, że Nawacki przekroczył tą decyzją swoje uprawnienia. Postępowanie w tej sprawie przejęła z Olsztyna Prokuratura Krajowa.

- W sprawie zawiadomienia adwokata Ryszarda Afeltowicza dotyczącego przekroczenia uprawnień przez Prezesa Sadu Rejonowego w Olsztynie w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej toczy się postępowanie sprawdzające

- poinformowała Prokuratura Krajowa.

Maciej Nawacki to prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i zarazem członek KRS w nowym składzie. Publicznie przyznał on, że sam podpisał się na liście poparcia dla swojej kandydatury do KRS, czworo sędziów z Olsztyna zaś wycofało dane mu wcześniej poparcie. Z tego powodu wiele osób podnosi, że Nawacki mógł nie uzyskać wystarczającej liczby podpisów sędziów, by ubiegać się o miejsce w KRS w nowym składzie.

Postanowienie sądu

W sprawie jawności list poparcia KRS w czerwcu ubiegłego roku wyrok wydał Naczelny Sąd Administracyjny. Sąd orzekł wtedy, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić wykazy nazwisk osób popierających kandydatów do KRS. Listy te nie zostały jednak ujawnione wskutek postanowienia prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych z 30 lipca 2019 roku, który zobowiązał Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia tych wykazów. W postanowieniu tym wskazano, że ma ono charakter tymczasowy i zakazuje udostępniania danych do czasu wydania przez prezesa UODO decyzji kończącej postępowanie w sprawie.

Dziś Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie udostępnił treść trzech poniedziałkowych postanowień w sprawach ze skarg na postanowienie prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, w których sąd odmówił wstrzymania wykonania zaskarżonego postanowienia.

- Wbrew stanowisku Kancelarii Sejmu RP - postanowienie zabezpieczające wydane przez Prezesa UODO, jako organ nadzorczy, na podstawie art. 70 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych, nie może w żadnym razie stanowić jakiejkolwiek podstawy do uniemożliwienia przez Kancelarię Sejmu RP przeprowadzenia przez sąd środka dowodowego w postaci oględzin wspomnianych wyżej oryginałów wszystkich dokumentów zawierających zgłoszenia oraz listy poparcia sędziów-kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa

 - czytamy w nich.

Jak dodano, "instytucja czasowego ograniczenia przetwarzania danych osobowych, o której mowa w art. 70 cyt. ustawy, nie ma bowiem zastosowania do sądów, jako organów mających - zgodnie z Konstytucją RP - nieograniczony dostęp do wszelkich danych osobowych, o ile jest to konieczne do realizacji zadań w ramach prowadzonych przez te sądy postępowań".

Sprawa Juszczyszyna

Rozpatrując w listopadzie 2019 roku apelację w sprawie cywilnej, Juszczyszyn uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do Rady.

Kancelaria odmówiła udostępnienia tych list i wystąpiła do sądu o uchylenie tej decyzji. Przywołując art. 359 Kodeksu postępowania cywilnego, wniosła "o reasumpcję postanowienia nakazującego przedstawienie zgłoszeń oraz list osób popierających kandydatów na członków nowej KRS". Argumentowała, że udostępnienie sądowi żądanych wykazów prawdopodobnie mogłoby ją narazić na odpowiedzialność administracyjną i cywilnoprawną z tytułu naruszenia ochrony danych osobowych obywateli.

W konsekwencji sędzia Juszczyszyn wezwał szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską na 24 stycznia na przesłuchanie w celu wyjaśnienia odmowy przedstawienia żądanych przez sąd dokumentów.

Jednak w ubiegłym tygodniu Kancelaria Sejmu zawnioskowała o przeprowadzenie przez sędziego Juszczyszyna oględzin oryginałów dokumentów zgłoszeń oraz list poparcia sędziów-kandydatów na członków KRS w swojej siedzibie w Warszawie. Według służb prasowych Sejmu takie rozwiązanie "pozwala zadośćuczynić postanowieniu sądu przy jednoczesnym poszanowaniu obowiązujących przepisów prawa dotyczących ochrony danych osobowych, którymi Kancelaria Sejmu jest związana".

Kancelaria Sejmu podkreśliła przy tym, że sędziemu mogą być zaprezentowane jedynie załączniki związane z kandydaturami zgłoszonymi przez obywateli. Oznacza to, że sędzia Juszczyszyn nie otrzymałby wglądu do wszystkich list poparcia kandydatów do KRS. Mógłby dokonać oględzin wyłącznie podpisów poparcia udzielonych jednej sędzi Teresy Kurcyusz-Furmanik. Ostatecznie Juszczyszyn z Warszawy wyjechał bez przeprowadzania żadnych czynności. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Olsztyn #sędzia #Kancelaria Sejmu #Paweł Juszczyszyn

redakcja