– Zrobię wszystko, żeby Gdańsk nie dostał się w ręce PiS - powiedział szef PO, Grzegorz Schetyna. Powtórzył, że jest zwolennikiem utworzenia szerokiej koalicji wyborczej w Gdańsku. Ocenił jednak, że prezydent miasta Paweł Adamowicz utrudnił mu rozmowy o ewentualnej współpracy.
Paweł Adamowicz ogłosił w połowie lutego zamiar ubiegania się - już po raz piąty - o reelekcję. Jego startu nie chcą jednak wesprzeć ani Platforma Obywatelska, ani Nowoczesna. Zarząd Nowoczesnej zatwierdził niedawno kandydaturę swej posłanki Ewy Lieder na prezydenta Gdańska; z rozmów PAP z politykami PO wynika, że Platforma najchętniej widziałaby w tej roli europosła Jarosława Wałęsę. Politycy PO i N deklarują, że chcą się porozumieć w sprawie wystawienia wspólnego kandydata.
CZYTAJ WIĘCEJ: Adamowicz będzie kandydował na prezydenta Gdańska
Ta decyzja jest ciągle przed nami, kto będzie kandydatem – powiedział Schetyna w TOK FM.
Zadeklarował przy tym, że zrobi wszystko, żeby Gdańsk "nie dostał się w ręce PiS".
Gdańsk jest świętym miejsce dla Polski, dla polskiej Solidarności, dla Platformy Obywatelskiej, więc zrobię wszystko – podkreślił lider PO.
Przekonywał, że w jesiennych wyborach samorządowych potrzebne będzie partnerstwo.
Będziemy jeszcze rozmawiać, ale Adamowicz w bardzo poważny sposób utrudnił nam wspólną pracę – ocenił Schetyna, w który w zeszłym tygodniu jasno zadeklarował w TVN24, że nie widzi możliwości, by Platforma poparła jego kandydaturę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Gazeta Polska” ujawnia: Donald Tusk uderzył w Schetynę Adamowiczem