Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Piękne 20 lat. Tomasz Sakiewicz o okrągłej rocznicy szefowania „Gazecie Polskiej”

9 czerwca 2005 roku zostałem redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej”. Swój komentarz w rubryce pod nazwą „Wróg ludu” zacząłem tworzyć kilka tygodni wcześniej. Była ona nieuchronną zapowiedzią starcia z wszechobecnymi siłami „postępu”, które wtedy krok po kroku przejmowały cały świat medialny, nawet redakcję „GP”. Tytuł rubryki był oczywistą prowokacją wobec tamtej rzeczywistości.

Rano, w dniu kiedy podjąłem walkę o przejęcie redakcji, wszystko wydawało się niemal niemożliwe. W kraju rządzili postkomuniści, media zdominowali ludzie Michnika, „GP” była prawnie tak zamurowana, że zmiany graniczyły z cudem. W dodatku ówczesny naczelny, na spółkę z Michnikiem, postanowili ogłosić mnie nowym Rywinem, czyli kimś naprawdę skompromitowanym. O przejęcie „GP” oprócz mnie i moich przyjaciół walczyła na własną rękę grupa zajmująca się handlem bronią oraz udziałowiec, który – jak się później okazało – w czasach PRL był kumplem jednego z szefów bezpieki. Sytuacja finansowa i rynkowa gazety była tragiczna. 

Reklama

Mimo to jakimś cudem w ogólnej jatce zostałem tymczasowo (na dwa tygodnie) mianowany na pełniącego obowiązki redaktora naczelnego. Stanęli po mojej stronie tzw. starzy udziałowcy – to pokolenie Armii Krajowej, a młodsi z nich – pokolenie Solidarności. Żyli wtedy jeszcze jedni i drudzy. Zaufali mi, choć argumentów wielu nie miałem. Stanęła wtedy przy mnie garstka dziennikarzy, z których do dzisiaj w redakcji zostali Kasia Gójska i Piotr Lisiewicz.  

Wielu z tamtych dziennikarzy już nie żyje: Jacek Kwieciński – wspaniały publicysta, człowiek, który nadał „GP” obecny atlantycki sznyt, syn szefa komendy WiN Wincentego Kwiecińskiego; Zdzisław Szpakowski – żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych, historyk i kolega z uczelni Karola Wojtyły; Marek Nowakowski – wielki polski pisarz o unikalnym stylu i doskonały publicysta; Bohdan Urbankowski - historyk i literat; Maciej Rybiński – jeden z najbardziej cenionych publicystów; Jerzy Targalski – podobnie jak pozostali, publicysta w antykomunistycznym podziemiu i specjalista od postkomunizmu; Paweł Paliwoda - filozof i publicysta; Antoni Zambrowski - legenda opozycji. To grupa najbardziej znanych z tych, którzy odeszli, choć nie jestem w stanie wymienić wszystkich. 

 / 

Moją pierwszą decyzją było przywrócenie antykomunistycznego formatu ideowego „GP” i otwarcie się na takich właśnie ludzi. Drugą – reaktywowanie ruchu Klubów „Gazety Polskiej”. Te decyzje, mimo wielkich trudności i twardej walki o przetrwanie, otworzyły drogę do późniejszych sukcesów.

Dzisiaj wokół „GP” wyrosło kilkanaście redakcji, w tym telewizja Republika. Walczymy dalej… 

Ale co tu dużo mówić – warto było. 

A Wam wszystkim dziękuję. 

Źródło: Gazeta Polska
Reklama