Nowoczesna dołuje w sondażach, trwa równocześnie walka o przywództwo. Ryszard Petru najwyraźniej nie może przeboleć, jak został wywalony ze stołka. Do tego politycy z tego ugrupowania kompromitują się w publicznych wystąpieniach.
Dzisiaj już pisaliśmy o jednym wyskoku polityka Nowoczesnej. Piotr Misiło stał się obiektem kpin, gdy dzisiaj - w programie "Woronicza 17" - pochwalił się interpelacją do szefa MON i pytaniem, czy kartami płacono... za narkotyki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Odlot "gwiazdora" z Nowoczesnej. Misiło ciekawy, czy za narkotyki płacono... kartą!
Od dawna mało kto poważnie traktuje dużą część polityków Nowoczesnej, a oni co rusz potwierdzają kiepską opinię. Skutki widać doskonale w sondażach.
Do tego dochodzą wewnątrzpartyjne rozgrywki. Petru w dalszym ciągu boleje nad tym, że nie chcą go w partii, którą zakładał.
Kilka dni temu na antenie Polsat News zapytany o sondaże partyjne, gdzie poparcie dla Nowoczesnej jest na skraju progu wyborczego, czyli ok. 5-6 proc., odparł: "niepokoję się sondażami".
- Jestem bardzo zaniepokojony tym trendem. Wiem o tym, że jest negatywny. Trzeba go przełamać. Trzeba pokazać zmianę, nowe pomysły, nowe inicjatywy - stwierdził.
A teraz już wprost zakpił z obecnego szefostwa.
MiSZCZ??? Dobry jest???
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) 4 marca 2018
Rysiek Petru:
- Jak tworzyłem Nowoczesną robiłem badania czy jest potencjał na taką partię. To było w 2015 roku. Nie wiem czy państwo pamiętacie ten rok. To jest tak jak dzisiaj, tylko minus 3????????? pic.twitter.com/D32KImRs4x