- Proszę nie odmawiać nam, ludziom o wrażliwości konserwatywnej, ludziom przywiązanym do tradycyjnego etosu chrześcijańskiego prawa do definiowania na przykład małżeństwa w taki sposób, jaki definiujemy - powiedział wicepremier Jarosław Gowin, komentując publiczne wypowiedzi ministra Przemysława Czarnka w tej sprawie. Odnosząc się do obecności Czarnka w rządzie powiedział, że nie zamierza "dyktować koalicjantom obsady resortów przypadających PiS".
O ocenę kompetencji i pracy Czarnka oraz głosowanie w sprawie wniosku KO o ministra edukacji i nauki Gowin został zapytany we wtorek w programie "Fakty po faktach" w TVN24.
Wicepremier powiedział, że jako minister nie powinien komentować "kompetencji i przydatności" innego ministra. "Mogę powiedzieć tylko tyle, że ja te moje głębokie reformy obszaru nauki, szkolnictwa wyższego, instytutów naukowych przeprowadzałem w ścisłym dialogu ze środowiskiem akademickim. Mam z tym środowiskiem znakomite relacje do dzisiaj, w gronie moich doradców zasiada wielu czołowych polskich uczonych oraz plejada rektorów najważniejszych polskich uczelni. Życzę panu ministrowi Czarnkowi, żeby też znalazł język dialogu ze środowiskiem akademickim" - dodał Gowin, w przeszłości minister nauki i szkolnictwa wyższego, obecnie minister rozwoju, pracy i technologii.
Wicepremierowi zacytowano następnie fragment wypowiedzi Czarnka na temat LGBT: "Nie ma wątpliwości, że cała ta ideologia LGBT wyrastająca z neomarksizmu (...) pochodzi z tego samego korzenia, co niemiecki narodowy socjalizm hitlerowski, który jest odpowiedzialny za wszelkie zło II wojny światowej, zniszczenie Warszawy i zamordowanie powstańców. Korzeń jest ten sam".
Gowin podkreślił, że jest konserwatystą.
"Wierzę w tradycyjne wartości, takie jak rodzina, takie jak - zgodnie z polską konstytucją, też moim zdaniem zgodnie ze zdrowym rozsądkiem - małżeństwo definiowane jako związek kobiety i mężczyzny, ale czym innym jest obrona wartości, a czym innym jest natomiast używanie języka, który może uderzać w poczucie godności osób o odmiennych poglądach czy odmiennej orientacji seksualnej"
- powiedział wicepremier. "Tego ostatniego my, ludzie przywiązani do tradycyjnych wartości, właśnie w imię obrony tych tradycyjnych wartości powinniśmy za wszelką cenę unikać" - dodał.
Przekonywał zarazem, że szef MEiN w swej wypowiedzi "nie odnosił się do ludzi o takiej bądź innej orientacji". "Odnosił się do pewnej ideologii i oczywiście trzeba bardzo uważać i bardzo precyzyjnie rozgraniczać polemikę z ideologią, z pewnym zestawem poglądów, albo nawet z zagadnieniami prawnymi od uderzania w konkretnych ludzi" - zaznaczył lider Porozumienia.
Dopytywany, zapewnił, że nie popiera takiego języka. "Natomiast proszę nie odmawiać nam, ludziom o wrażliwości konserwatywnej, ludziom przywiązanym do tradycyjnego etosu chrześcijańskiego prawa do definiowania na przykład małżeństwa w taki sposób, jaki definiujemy" - powtórzył Gowin.
Lider Porozumienia powiedział też, że nie chce wskazywać Prawu i Sprawiedliwości, kto z jego ramienia ma zasiadać w rządzie.
"Ja nie oczekiwałbym od Prawa i Sprawiedliwości tego, żeby wskazywało Porozumieniu kto z naszego ramienia ma zasiadać w rządzie. Tak samo nie zamierzam dyktować naszym koalicjantom, ani nawet podpowiadać, już zwłaszcza na antenie telewizyjnej, wyborów personalnych jeżeli chodzi o obsadę resortów przypadających PiS-owi"
- stwierdził polityk.