"Dziś Rada Warszawy miała odwagę wycofać się z błędów rozdawnictwa i zadbać o budżet miasta. Dziękuję w imieniu wszystkich, którzy skorzystają dzięki temu z rozszerzonych miejskich programów społecznych, edukacyjnych, antysmogowych i zdrowotnych" - napisał tydzień temu na Twitterze Paweł Rabiej. Teraz - po zmianie decyzji - wiceprezydent Warszawy się tłumaczy.
Dzisiaj Rada Warszawy zajmie się rozpatrzeniem projektu uchwały przywracającego 98-proc. bonifikatę przy przekształcenia prawa użytkowania wieczystego we własność. Sesja została zwołana na wniosek prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który chce wycofać się ze skandalicznej decyzji obniżenia ulgi do maksimum 60 proc.
W tamten czwartek Rada Warszawy zdecydowała o zmniejszeniu bonifikaty przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości z 98 proc. do maksimum 60 proc. Przeciw zmianie protestowali radni PiS. Projekt wniósł na sesję wiceprezydent stolicy Robert Soszyński. Podał, że przy 98-proc. bonifikacie utrata przychodów Warszawy jest szacowana w stosunku do zerowej bonifikaty na poziomie 3,5 mld zł, a w stosunku do 60-proc. bonifikaty - na poziomie około 1,8 mld zł.
Tak decyzję komentował na Twitterze Paweł Rabiej:
Dziś #RadaWarszawy miała odwagę wycofać się z błędów rozdawnictwa i zadbać o budżet miasta. Dziękuję w imieniu wszystkich, którzy skorzystają dzięki temu z rozszerzonych miejskich programów społecznych, edukacyjnych, antysmogowych i zdrowotnych. pic.twitter.com/zJk7NMqPkx
— Pawel Rabiej (@PawelRabiej) 13 grudnia 2018
Dzisiaj wiceprezydent stolicy został zapytany w Radiu ZET o ten wpis.
Napisałem to tydzień temu. Zawsze będę mówił, jako przedstawiciel też Nowoczesnej o tym, że trzeba podejmować decyzje odpowiedzialne, rozsądnie, liczyć te decyzje. Mam przekonanie, że ta decyzja rady Warszawy podjęta wtedy, w październiku, w końcówce kampanii wyborczej nie była ani dobrze wyliczona, ani sensownie przemyślana, ale nie o to chodzi w tych decyzjach. Na pewno nie było pełnej świadomości tego, jakie będą jej skutki dla budżetu, ale też pewnego poczucia sprawiedliwości
- stwierdził.