Oko.press pisze, że nauczycielom za nauczanie o Jedwabnem może na mocy nowelizacji ustawy o IPN grozić nawet do trzech lat więzienia. - Nie ma możliwości, by ścigać kogokolwiek za mówienie o tym, co miało miejsce - powiedział dziś dr Mateusz Szpytma z IPN. Minister Jaki wskazuje zaś na to, że niektórzy dziennikarze "grają antypolską narracją, nie czytając ustawy".
Od sobotniego wieczora pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji dotyczących przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o IPN, która wprowadza kary za umyślne zakłamywanie historii. Najwięcej dezinformacji pojawiło się wokół swobody działalności naukowej. Choć nowe prawo jasno wskazuje, że w przypadku pracy naukowej lub artystycznej nie można mówić o przestępstwie, to izraelskie media, a także politycy powielają narrację o "kneblowaniu badań naukowych" nową ustawą.
Teraz domysły dotyczące nowelizacji popłynęły także z mediów w Polsce. Na portalu oko.press pojawił się tekst Piotra Pacewicza pt. "Za nauczanie o Jedwabnem nauczycielom grozi do trzech lat więzienia. Nowelizacja ustawy o IPN".
- Groźba kary więzienia za przypisywanie Polakom współodpowiedzialności za udział w Holocauście i innych zbrodniach II wojny światowej, wisi także nad nauczycielami historii, a także polskiego i WOS
- pisze w swoim tekście Pacewicz. W dalszej części artykułu snuje w oparciu o podstawę programową wiele domniemań na temat nauczania o Holocauście, by na koniec postawić taki oto wniosek:
Nigdzie nie jest powiedziane, że nie należy mówić o szmalcownikach czy pogromach z udziałem polskiej ludności, ale wyraźna jest sugestia „na pozytywnie”.
Instytut Pamięci Narodowej podkreśla, że w ustawie wyraźnie zaznaczone jest, że popełnia przestępstwo „kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie"
- W tych przepisach, które są procedowane, pojawia się sformułowanie „kto publicznie i wbrew faktom", więc nie ma możliwości, by ścigać kogokolwiek za mówienie o tym, co miało miejsce
- powiedział podczas konferencji prasowej wiceprezes IPN, dr Mateusz Szpytma.
Dodano, że nikt nie kwestionuje udziału Polaków w zbrodni w Jedwabnem.
Tekst Pacewicza i jego możliwą recepcję za granicą skomentował na Twitterze także publicysta, Marcin Makowski.
Fake news @oko_press o karaniu za Jedwabne już leci w świat po angielsku. Sami siebie pociągniemy na dno, na własne życzenie. pic.twitter.com/OLSSctRWHA
— Marcin Makowski (@makowski_m) 29 stycznia 2018
Na pojawiające się w mediach w Polsce głosy pewnego poparcia dla stanowiska izraelskiego zwrócił uwagę wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki.
W Izraelu piszą o polskim „udziale w Holocauscie” a niezawodne GW i Newsweek piszą, że...Izrael ma racje.
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 28 stycznia 2018
Red. Piasecki i Weglarczyk grają narracje antypolską nie czytając ustawy .
Dlatego jeszcze mocniej RT #GermanDeathCamps ! pic.twitter.com/kI9kpERkO9