Obiecanki-cacanki... Trzaskowski znów nie dotrzymał słowa danego przed wyborami
W kampanii wyborczej prezydent Warszawy obiecywał, że miasto obejmie bezpłatnymi biletami na komunikację miejską uczniów uczących się w warszawskich szkołach ponadpodstawowych, a także uczniów mieszkających w Warszawie a uczęszczających do szkoły ponadpodstawowej poza Warszawą. Co z tego wyszło? To, co zwykle w przypadku Trzaskowskiego - niewiele. Okazuje się, że prezydent stolicy nie ma zamiaru dotrzymać słowa w tej sprawie. Winę zwala na... politykę podatkową polskiego rządu.
Darmowa komunikacja miejska dla uczniów, w tym licealistów, miała wpłynąć na poprawę dostępności oferty edukacyjnej stolicy, ale i przyczynić się do zmniejszenia samochodowego smogu.
Jeszcze w kampanii wyborczej ówczesny kandydat na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski obiecywał:
Chcielibyśmy, tak samo jak dla uczniów szkół podstawowych, wprowadzić darmową komunikację dla wszystkich uczniów szkół średnich w Warszawie. Zdajemy sobie sprawę, że wydatek na komunikację publiczną często jest dosyć sporą pozycją w budżecie rodziny. Stąd nasza deklaracja, że takie darmowe karty miejskie również obejmą w czasie przyszłej kadencji wszystkich uczniów szkół średnich w Warszawie
- mówił.
Przypomnijmy, że od września 2017 roku z darmowej komunikacji miejskiej w Warszawie mogą korzystać uczniowie szkół podstawowych i gimnazjalnych.
Okazuje się jednak, że jak w przypadku wielu obietnic przedwyborczych Trzaskowskiego, z tej również nic nie wyjdzie. Miasto stołeczne poinformowało, że dokonało analiz, z których wynika, że nie jest na razie możliwe wprowadzenie darmowych przejazdów dla uczniów szkół średnich.
Dlaczego? Zdaniem miasta Warszawa to... wina polityki podatkowej rządu! Władze stolicy policzyły, że budżet miasta straci ok. pół mld zł na zwolnieniu z podatku PIT osób do 26. roku życia oraz obniżeniu podatku PIT z 18 do 17 procent.
Źródło: tvp.info, warszawa.naszemiasto.pl, niezalezna.pl
