– Patrzę na ten głos (Witolda Zembaczyńskiego), jak na rozpaczliwą próbę zaistnienia w mediach, bo być może dziś tylko takie skrajne głosy pozwalają się przebić, albo jest to oferta programowa dla 5 proc. wyborców albo nawet mniejszej liczby, więc swoje polityczne eksperymenty mogą prowadzić – powiedziała portalowi Niezalezna.pl minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Elżbieta Rafalska.
Dziś poseł Nowoczesnej, Witold Zembaczyński zapowiedział, że jeśli partia dojdzie do władzy to zlikwiduje program "Rodzina 500 plus". Poseł ocenił, że program ten jest „niesprawiedliwy i opresyjny wobec klasy średniej”, bo nie zachęca do aktywności zawodowej rodziców. W miejsce "Rodziny 500 plus" Nowoczesna zaproponuje tajemniczy program o nazwie "Aktywna Rodzina".
O komentarz w sprawie wypowiedzi Zembaczyńskiego poprosiliśmy minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Elżbietę Rafalską.
Nie rozumiem tych argumentów, są one zupełnie nieprawdziwe. Jeśli Nowoczesna chce być likwidatorem programu "500 plus" to myślę, że miejsca w Sejmie nie znajdzie. Polskie rodziny przez lata czekały na to, żeby wprowadzić takie rozwiązanie – oceniła minister.
Elżbieta Rafalska podkreśliła, że "zarzut o dezaktywizacji zawodowej kobiet z powodu tego świadczenia jest po prostu urojeniem opozycji, nie tylko Nowoczesnej".
Nie znajduje on absolutnie żadnego potwierdzenia w danych. Po raz pierwszy w 2017 roku był taki moment, w którym bezrobocie kobiet było niższe niż wśród mężczyzn. Rośnie liczba zatrudnionych Polaków, poprawiają się wskaźniki aktywności zawodowej kobiet. Nie mamy tu żadnego potwierdzenia i nie wiem dlaczego opozycja tak uporczywie trzyma się takich nieprawdziwych argumentów. Podobnie było z rzekomym marnotrawieniem – dodała minister.
Zdaniem szefowej MRPiPS zarzut o "opresyjność klasy średniej" jest zupełnie niezrozumiały.
Po raz pierwszy program "500 plus" jest prawdziwym instrumentem polityki rodzinnej, ponieważ od drugiego dziecka nie ma kryterium dochodowego. Nie mówimy, że mamy instrument socjalny, jak w przypadku pierwszego dziecka, gdzie określone jest kryterium dochodowe, tylko mówimy, że każda rodzina, w której rodzi się drugie dziecko, dostaje 500 zł. Gdzie tu jest opresyjność? Zupełnie absurdalne zarzuty – wyjaśniła.
Minister Rafalska podkreśliła, że "patrzy na ten głos (Witolda Zembaczyńskiego), jak na rozpaczliwą próbę zaistnienia w mediach, bo być może dziś tylko takie skrajne głosy pozwalają się przebić, albo jest to oferta programowa dla 5 proc. wyborców albo nawet mniejszej liczby, więc swoje polityczne eksperymenty mogą prowadzić".
Powiem coś jeszcze "po babsku". Takie niekończące się zarzuty o dezaktywizacji kobiet, są po prostu obraźliwe, bo przecież my same najlepiej wiemy, co robić. Czy teraz mamy intensywnie pracować, czy teraz jest czas na to, żeby zająć się rodziną, to my podejmujemy najlepsze dla naszych rodzin decyzje. Niech pan poseł Zembaczyński tak strasznie nie martwi się o kobiety, bo nie ma żadnych podstaw do obaw – zakończyła Elżbieta Rafalska.