- Przygotowanie do Bożego Narodzenia to przede wszystkim własne przygotowanie. Jak to zrobić? Najważniejsze jest zrozumienie sensu Bożego Narodzenia w takim tonie religijnym. To znaczy, jeżeli wykonam w swoim życiu wszystko, żeby poczuć radość, że Pan Bóg przychodzi, przyszedł i że jestem przez niego kochany, to będę autentycznie przeżywał to święto - powiedział ksiądz Tomasz Trzaska w wywiadzie dla portalu Niezalezna.pl.
- Z czego wynika tak niezwykła aura Święta Bożego Narodzenia?
- Przede wszystkim Boże Narodzenie jako uroczystość, jako wspomnienie narodzin Chrystusa i jako wydarzenie sprzed ponad dwóch tysięcy la, jest to komunikat, który Bóg daje człowiekowi – „pamiętam o tobie, jesteś dla mnie ważny i nie zapoznam o tobie”. Same obchody Bożego Narodzenia to są obchody tego, że jesteśmy dla Boga ważni. Tak ważni, że Bóg stał się człowiekiem.
- Dlaczego te święta mają tak mocno rodzinny charakter?
- Myślę, że to przede wszystkim kwestia tradycji. Rodzinne świętowanie dotyczy zwykle tych najważniejszych świąt, kiedy chcemy być razem ze swoimi bliskimi. Kiedy spojrzymy na przykład na święta patriotyczne, to one nie mają tak wybitnie rodzinnego charakteru. Oczywiście to też są ważne społecznie momenty, ale jednak to Boże Narodzenia, Wielkanoc czy Wszystkich Świętych sprawiają, że chcemy być razem z różnych powodów. Oczywiście przez lata, dekady i wieki tradycji tak się złożyło, że to właśnie Boże Narodzenie jest tym najbardziej rodzinnym świętem, co wiąże się też z tym, że kończy się rok, że jest to czas podsumowań.
Wpływ na to ma także to, że wypadają one w zimę, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu – już nie mówiąc kilkaset lat temu - kiedy rodzina się spotykała na Wigilii, to nie było tak, że posiedzieli godzinkę i wracali, tylko te spotkania siłą rzeczy musiały być dłuższe, bo sama podróż dużo zajmowała. Myślę, że chcemy spędzać Boże Narodzenie rodzinnie, bo ono samo z siebie z założenia jest takie, bo przecież w centrum jest Chrystus i święta rodzina.
Jest jeszcze jeden aspekt. To znaczy taki, że jest czas pojednań, czas przebaczenia. Jeżeli ważne rzeczy dzieją się w naszym życiu, to chcemy być blisko danych osób, chcemy przeprosić. To jest dobry moment na to.
- Jak, jako katolicy powinniśmy przygotować się do Bożego Narodzenia w sensie religijnym?
- Przygotowanie do Bożego Narodzenia to przede wszystkim własne przygotowanie. Jak to zrobić? Najważniejsze jest zrozumienie sensu Bożego Narodzenia w takim tonie religijnym. To znaczy, jeżeli wykonam w swoim życiu wszystko, żeby poczuć radość, że Pan Bóg przychodzi, przyszedł i że jestem przez niego kochany, to będę autentycznie przeżywał to święto. A jeżeli nie przygotuję się do niego w ten sposób, to będę cieszył się z wymiaru rodzinnego tych świąt, szukając w tym powodu do radości.
- Co może prowadzić do tego odkrycia radości Bożego Narodzenia?
- Przede wszystkim to, że się nawrócę. Że moje nawrócenie będzie efektem zrozumienia tego, jak ważnym jestem dla Pana Boga. Bo adwent jest takim czasem, kiedy my porządkujemy swoje sprawy duchowe wewnętrzne, kiedy my spoglądamy na siebie i mówimy: „skoro Bóg nas tak kocha, że przychodzi na Ziemię i staje się człowiekiem, to może ja powinienem być lepszym człowiekiem, bardziej na to swoje człowieczeństwo zasłużyć, pokazać Panu Bogu, że jest to dla mnie ważne”. I to jest to adwentowe nawrócenie, żeby przygotować nasze serca na przyjście Pana Jezusa. Przygotować się na to, żebyśmy trochę bardziej dopasowali się do tej miłości, którą Pan Bóg nam okazuje.
- Czy ksiądz spotkał się z takim przypadkiem, że ktoś dzięki temu czasowi Bożego Narodzenia, zmienił swoje życie?
- Myślę, że takich sytuacji jest bardzo wiele. Bo nawet jeżeli stół wigilijny i opłatek jest taką okazją do tego, żeby osoby, które ze sobą nie rozmawiają, przełamały się w sobie i przełamały się chlebem, to już jest taki cud. Uważam, że każdy, kto autentycznie przeżyje Boże Narodzenie, jest odmieniony.
Przyznam szczerze, że coraz częściej spotykam ludzi, którzy chcą przeżyć te święta tak po świecku. To znaczy rodzinnie, spokojnie, wypoczynkowo. Ze smutkiem na to patrzę, ale nie dlatego, że nie chcą kultywować naszych tradycji i zwyczajów, ale dlatego, że omija ich coś wielkiego. Omija ich doświadczenie Pana Boga.