Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Niemieccy intelektualiści z lewicy wzywają Ukrainę do... poddania się. Są też przeciwni dozbrajaniu Ukraińców

W związku z rosnącą presją wywieraną na kanclerza Olafa Scholza, by spełnił prośby o dostarczenie ciężkiej broni na Ukrainę, grupa niemieckich osobistości ze świata nauki, polityki, kultury i innych dziedzin "społeczeństwa obywatelskiego" - związana głównie ze środowiskiem partii Die Linke - napisała list otwarty do kanclerza Olafa Scholza. Wzywa się w nim do wstrzymania dostaw broni dla wojsk ukraińskich i zachęcenia rządu w Kijowie do... zaprzestania oporu militarnego.

pixabay

Więcej o liście otwartym do kanclerza Niemiec - OLGA DOLEŚNIAK-HARCZUK


Sygnatariusze listu krytykują fakt, że Niemcy i inne państwa NATO stały się stronami wojny, dostarczając broń, i ostrzegają przed eskalacją konfliktu nuklearnego.

Z listu muszą bardzo cieszyć się w Moskwie, gdyż jego autorzy twierdzą w nim, że dostawy broni i wsparcie wojskowe ze strony NATO przedłużyłyby wojnę i sprawiłyby, że rozwiązanie dyplomatyczne byłoby bardzo odległe. A ceną za przedłużający się opór militarny byłyby kolejne zniszczone miasta i wsie oraz więcej ofiar wśród ludności ukraińskiej. Publikacja w "Berliner Zeitung" jest niewątpliwie formą prorosyjskiego nacisku na członków Bundestagu, którzy w nadchodzącym tygodniu mają dyskutować na temat dalszych dostaw broni na Ukrainę.

W liście czytamy m.in.

Dostarczając broń, Niemcy i inne kraje NATO stały się de facto stroną w wojnie. W ten sposób Ukraina stała się również polem bitwy w eskalowanym od lat konflikcie między NATO a Rosją o porządek bezpieczeństwa w Europie.

Ta brutalna wojna w sercu Europy toczy się kosztem narodu ukraińskiego. Jednocześnie rozpętana wojna ekonomiczna zagraża zaopatrzeniu ludzi w Rosji i w wielu biednych krajach świata.

Pojawia się coraz więcej doniesień o zbrodniach wojennych. Choć trudno je zweryfikować w obecnych warunkach, należy założyć, że w tej wojnie, podobnie jak w poprzednich, będą popełniane okrucieństwa, a brutalność będzie rosła wraz z czasem jej trwania. To jeszcze jeden powód, by ją szybko zakończyć.

Dalej następuje straszenie wojną jądrową, czyli podręcznikowa kopia propagandy rosyjskiej:

Wojna niesie ze sobą realne niebezpieczeństwo eskalacji i nasilenia działań militarnych, których nie da się już kontrolować - podobnie jak w przypadku pierwszej wojny światowej. Wyznacza się czerwone linie, które są następnie przekraczane przez aktorów i hazardzistów po obu stronach, a spirala dalej się nakręca. Jeśli odpowiedzialni ludzie, tacy jak Pan, drogi Panie Kanclerzu Federalny, nie powstrzymają tego rozwoju wypadków, skończy się to kolejną wielką wojną. Tyle że tym razem z użyciem broni jądrowej, powszechnymi zniszczeniami i końcem ludzkiej cywilizacji. Dlatego absolutnym priorytetem musi być unikanie coraz większej liczby ofiar, zniszczeń i dalszej niebezpiecznej eskalacji.

Wreszcie pada stwierdzenie, że ukraińskie wojsko jest znacznie gorsze od rosyjskiego, i że Kijów prawdopodobnie przegra wojnę:

Mimo dotychczasowych doniesień o sukcesach armii ukraińskiej jest ona znacznie gorsza od rosyjskiej i ma niewielkie szanse na wygranie tej wojny. Ceną za przedłużający się opór zbrojny, niezależnie od ewentualnych sukcesów, będzie więcej zniszczonych miast i wsi oraz więcej ofiar wśród ludności ukraińskiej. Dostawy broni i wsparcie wojskowe ze strony NATO przedłużają wojnę i sprawiają, że rozwiązanie dyplomatyczne jest bardzo odległe.

Konkluzja?

Pierwszym i najważniejszym krokiem byłoby wstrzymanie wszelkich dostaw broni na Ukrainę, połączone z natychmiastowym zawieszeniem broni, które zostanie wynegocjowane.

Dlatego wzywamy rząd Niemiec, kraje UE i NATO do zaprzestania dostaw broni dla wojsk ukraińskich oraz do zachęcenia rządu w Kijowie do zakończenia oporu militarnego wobec obietnicy negocjacji w sprawie zawieszenia broni i rozwiązania politycznego. Realną szansę na to dają oferty dla Moskwy, o których mówił już prezydent Zełenski - ewentualna neutralność, porozumienie w sprawie uznania Krymu i referenda w sprawie przyszłego statusu republik Donbasu.

Negocjacje w sprawie szybkiego wycofania wojsk rosyjskich i przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy powinny być wsparte własnymi propozycjami państw NATO dotyczącymi uzasadnionych interesów bezpieczeństwa Rosji i krajów sąsiednich.

Portal Niezalezna.pl sprawdził. kto podpisał list. Wśród sygnatariuszy są m.in.:

- Daniela Dahn - znana niemiecka pisarka, dziennikarka i eseistka, krytyczna wobec procesu zjednoczenia Niemiec. Dahn była postrzegana jako potencjalny kandydat socjalistycznej partii Die Linke na prezydenta Niemiec w wyborach prezydenckich w 2009 r.

- Jürgen Grässlin - nauczyciel, dziennikarz i działacz pokojowy, odrzucający stosowanie przemocy. Jest rzecznikiem Niemieckiego Towarzystwa Pokoju i innych stowarzyszeń wspierających rozbrojenie.

- Luc Jochimsen - niemiecka socjolog, dziennikarka telewizyjna i polityk partii Die Linke

- Norman Paech - emerytowany niemiecki profesor i członek partii politycznej Die Linke

- Antje Vollmer - polityk Sojuszu 90/Zieloni. W latach 1994-2005 była jednym z wiceprzewodniczących Bundestagu

- Konstantin Wecker -  autor tekstów piosenek, kompozytor i aktor.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl, Berliner Zeitung

wg