Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nieczyste gry dawnych imperiów. Ks. Cisło o dramacie chrześcijan w wielu częściach świata

-Jest bardzo dużo zapalnych rejonów, gdzie porywani są ludzie, palone są kościoły, niszczone szkoły. Tych krajów jest sporo, ale mało informacji do nas dociera. Dlatego ich przedstawiciele często mówią: "bądźcie naszym głosem, bo nas nikt nie słucha, ponieważ jesteśmy biedni, słabiej wykształceni". Warto, żebyśmy uświadamiali ludzi w Polsce jak to wygląda i jakie są realne problemy życia w Afryce i innych krajach - mówi nam ks. prof. Waldemar Cisło, szef polskiej sekcji Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Dziś Kościół w Polsce obchodzi XI Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym.

Ks. prof. Waldemar Cisło
Ks. prof. Waldemar Cisło
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Statystyki dotyczące prześladowań chrześcijan na świecie są zatrważające. Z przedstawionego przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie raportu wynika, że codziennie 11 chrześcijan ginie za wiarę w 50 krajach, gdzie sytuacja jest najgorsza. 

Na pewno religia chrześcijańska jest najbardziej prześladowaną religią na świecie, natomiast liczby są trochę lepsze. Przez długi czas mieliśmy liczby 170 tys. chrześcijan ginących co roku za wiarę, ostatnie dane to było 105 tys. osób, teraz mówimy o 80 tysiącach. Jest odrobinę lepiej, ale to jest wciąż o 80 tys. za dużo. Z drugiej strony odchodzimy od dokładnych statystyk, ponieważ w krajach wojny trudno jest o wskazanie dokładnej liczby zabitych za wiarę. 

Przyczyny prześladowań są różne. Mamy radykalny islam, z którym mamy do czynienia w Nigerii, gdzie jest Boko Haram, mamy Pakistan i problem prawa o bluźnierstwie, gdzie mała grupa chrześcijan jest silnie prześladowana, mamy Egipt, gdzie ciągle dziewczynki koptyjskie są porywane i wydawane siłą za muzułmanów, mamy też dyskryminację w innych krajach, mamy Sudan Południowy, gdzie na nieszczęście była długotrwała susza, a teraz przyszła wielka powódź niszcząca wiele domów odbudowanych po wojnie. Tych problemów jest bardzo dużo

Tegoroczny Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym zwraca uwagę na problem chrześcijan w Sudanie Południowym. Często w kontekście prześladowań mówimy o Bliskim Wschodzie, a Afryka wciąż pozostaje na obrzeżach zainteresowania opinii publicznej. Czego o sytuacji chrześcijan w Afryce nie wiemy, a wiedzieć powinniśmy?

Ja byłem w czasie referendum w obozach obok Chartumu. To jedno z najgorszych przeżyć, jakie może mieć człowiek. To nie byli biali ludzie, którzy męczyli czarnych, ale różne plemiona, które męczyły siebie nawzajem. Tam są zaszłości, że jedne plemiona były łapane jako niewolnicy, drugie zajmowały się handlem innymi... Te urazy jeszcze do dzisiaj pozostały i one są żywe.

Nie rozumiemy z punktu widzenia Europy zależności plemiennej, gdzie lojalność wobec plemienia jest czasem ważniejsza niż lojalność żony wobec męża i na odwrót. To jest często dla nas problem trudny do zrozumienia, tak jak tamtejsza kultura. Kiedyś handlarze niewolników zgłaszali się do wodza plemienia i on wyznaczał, kto idzie do niewoli i nie było dyskusji. W zamian wódz dostawał broń lub błyskotki.

Kolejny problem to, że jest tych zapalnych rejonów bardzo dużo, gdzie porywani są ludzie, palone są kościoły, niszczone szkoły. Tych krajów jest sporo, ale mało informacji do nas dociera. Dlatego ich przedstawiciele często mówią: "bądźcie naszym głosem, bo nas nikt nie słucha, ponieważ jesteśmy biedni, słabiej wykształceni" (...) Warto, żebyśmy uświadamiali ludzi w Polsce jak to wygląda i jakie są realne problemy życia w Afryce i innych krajach.

Za nami Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny. Jak w kontekście misji należy dopracować pomoc dla Afryki, na co szczególnie zwracać uwagę?

W ubiegłym roku byliśmy na konferencji w Budapeszcie. Podczas pierwszego dnia, eksperckiego, gdy dyskutowali profesorowie z różnych krajów, podkreślano potrzebę poprawy warunków życia na miejscu. Według podanych tam statystyk, 100 milionów ludzi na świecie chce natychmiast zmienić miejsce zamieszkania, a około miliarda jest na to gotowych w najbliższym czasie. Przy założeniu, że Europa ma 750 mln mieszkańców, nie jesteśmy w stanie wszystkich przyjąć.

Musimy coś zrobić, by ustały wojny. W wielu wypadkach jest to wina krajów posiadających w przeszłości kolonie, takich jak Francja czy Anglia. Cały czas trwa napuszczanie jednych krajów na drugie, żeby kupowały broń, bo - załóżmy - ambasada jednego państwa napuszcza prezydenta innego kraju, bo "ten i tamten chce cię napaść, kupuj od nas broń w dobrej cenie". To są bardzo nieczyste gry. Kraje kolonialne mają sobie wiele do zarzucenia i powinny dużo więcej robić, jeśli chodzi o poziom życia.

W Sudanie Południowym 60 proc. ludzi nie ma dostępu do czystej pitnej wody. Mamy z drugiej strony problem niedożywienia, nieustannej wojny. Rząd zamiast przeznaczać pieniądze na żywność, leki, edukację, to przeznacza je na zakup broni. Papież pyta: "Jaką moralność mają kraje, które sprzedają broń tym biednym, a potem mówią o pokoju?". 

W raporcie PKWP czytamy o zaostrzeniu prześladowań wyznawców Chrystusa w południowej i wschodniej Azji. Czy w związku z azjatycką pielgrzymką papieża Franciszka, która będzie miała miejsce pod koniec listopada, należy spodziewać się ewentualnej zmiany kursu wobec Kościoła w niektórych krajach tamtego rejonu?

Nie liczyłbym na to. Chiny są w trakcie rozmów z Watykanem, a wyznawcy Kościoła "podziemnego" uważają, że zostali przez Watykan zdradzeni. Stolica Apostolska próbuje uporządkować relacje z Chinami i nie jest to łatwe. Z drugiej strony widzimy ze strony Chin coraz dziwniejsze przepisy, które zakazują np. wchodzenia osobom niepełnoletnim do kościoła, nakaz ścinania krzyży, nakaz rozbiórki kościołów. To problemy, które cały czas trwają i powodują wielkie znaki zapytania. Ci ludzie są skonfundowani - z jednej strony słyszą, że dochodzi do porozumienia ze Stolicą Apostolską, z drugiej strony czują się prześladowani. 

Przez ostatnie lata Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym skupiał się na Bliskim Wschodzie. W tym roku nastąpiło przeniesienie uwagi na afrykański Sudan Południowy. Czy możemy przypuszczać, że sytuacja chrześcijan w Zachodniej Azji uległa choćby minimalnej poprawie lub stabilizacji?

Irak i Syria w mediach obecne są non stop. Sam tytuł tego dnia to "przemilczane cierpienie". Chcemy też pokazać inne rejony świata, gdzie męczeństwo chrześcijan i prześladowania są równie ciężkie jak w krajach Bliskiego Wschodu. Ostatnio wydawaliśmy raport i gdy był składany do druku, Syria została uznana za kraj, gdzie sytuacja chrześcijan w porównaniu z rokiem ubiegłym lekko się poprawiła. Gdy wydano raport, doszło do eskalacji konfliktu turecko-syryjskiego. To tak dynamiczna sytuacja, że trudno jest wszystko przewidzieć. To, co dzisiaj wydaje się być trudne, za moment może okazać się jeszcze gorsze. Wiemy, że dramatyczna sytuacja jest w Jemenie, w Syrii i Iraku wciąż brakuje leków, żywności. 


Dziś Kościół w Polsce po raz jedenasty obchodzi Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. W tym roku krajem reprezentującym współczesne męczeństwo chrześcijan jest Sudan Południowy. Organizatorem tego dnia jest Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

 



Źródło: niezalezna.pl

#ks. Waldemar Cisło #pomoc kościołowi w potrzebie #XI Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym

Michał Dzierżak