Dzisiaj na wniosek Prokuratury Regionalnej w Poznaniu CBA zatrzymało 12 osób, w tym znanego adwokata Romana Giertycha i biznesmena Ryszarda Krauzego. Zatrzymania związane są ze wyprowadzenia kwoty niemal 92 mln złotych z giełdowej spółki deweloperskiej. Prokuratura ma jeszcze dziś przedstawić zatrzymanym zarzuty.
O sprawę pytany był dzisiaj w TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
- Problem polega na tym, że Roman Giertych nie występuje tu jako adwokat, tylko jako wspólnik. Ewidentnie działalność adwokacka byłą tylko przykrywką w myśl tych informacji, które słyszymy, do bycia wspólnikiem w czymś, co wygląda na bardzo poważne przestępstwo, czyli wyprowadzania pieniędzy ze spółek, które kontrolował Ryszard Krauze, ale nie zawsze był ich 100-procentowym udziałowcem, a byli też inni akcjonariusze, którzy na tym stracili wszystkie pieniądze - ocenił Sakiewicz.
- Jaka jest wiarygodność Giertycha, kiedy wypowiada się w sprawach politycznych? To widać - on był w ostrej kontrze do wszystkich, którzy chcieli, by znane osoby mogły ponosić konsekwencje, by osoby, które mają układy we władzy, mogły odpowiadać również za przestępstwa. Ten układ sądowo-adwokacko-polityczny, który opisał Sławomir Neumann, chronił tego typu proceder. Nawet jeśli była decyzja prokuratury o ściganiu, to sądy uniewinniały
- dodał.
Zdaniem redaktora naczelnego "GP", coraz więcej pojawia się takich spraw, ponieważ otrzymały one "odpowiedni ciężar dowodowy".
- Prokuratura ma odwagę stawiać zarzuty tym najważniejszym i zaczynają być sędziowie, którzy nie boją się wydać np. decyzji o tymczasowym aresztowaniu - powiedział Sakiewicz.