Funkcjonariusze użyli broni podczas zatrzymania w Łodzi 46-letniego mężczyzny, podejrzanego o kierowanie grupą przestępczą, która na wielką skalę wprowadzała do obrotu nielegalne paliwo. Zatrzymani, chcąc uciec, staranowali auto Służby Celno–Skarbowej.
Jak poinformowała rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej (IAS) w Łodzi Agnieszka Pawlak, do zatrzymania 46-latka, który był poszukiwany listem gończym w związku z zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, dokonującą zmiany przeznaczenia oleju opałowego i wprowadzania na wielką skalę do obrotu nielegalnego paliwa, doszło 20 marca na jednym z łódzkich osiedli.
Funkcjonariusze Łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego przystąpili do działania, gdy poszukiwany i towarzyszący mu mężczyzna, ukrywający go w swoim mieszkaniu, wsiadali do samochodu. Jak podała Pawlak, na widok funkcjonariuszy mężczyźni próbowali uciekać, uderzając w jeden z blokujących im drogę pojazdów Służby Celno–Skarbowej.
Zgodnie z uprawnieniami i procedurami funkcjonariusze wykorzystali służbową broń palną, przestrzeliwując oponę i unieruchamiając pojazd. Ponieważ mężczyźni nie reagowali na polecenie opuszczenia pojazdu, funkcjonariusze wybili w nim szyby, obezwładnili ich i zastosowali środki przymusu bezpośredniego
- powiedziała rzeczniczka IAS.
Zatrzymanie miało związek ze śledztwem, prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Łodzi i dotyczącym grupy przestępczej, która od czerwca do sierpnia 2017 r. wprowadziła nielegalnie do obrotu ponad 200 cystern (ponad 6 mln litrów) oleju opałowego z Niemiec. Według IAS, doprowadziło to do uszczuplenia należności skarbu państwa na co najmniej 15 mln zł z tytułu akcyzy i opłaty paliwowej.
Ustalono, że członkowie gangu odbarwiali olej opałowy z Niemiec i wprowadzali go nielegalnie do obrotu jako olej napędowy. W sierpniu ubiegłego roku w tej sprawie zatrzymano 18 osób, z których 15 usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Zabezpieczono wówczas niemal 600 tys. litrów nielegalnego paliwa i środki transportu warte ponad 4 mln zł.
Na wolności pozostawał 46-letni właściciel firmy transportowej, na którym ciążył zarzut kierowania gangiem. Przez kilka miesięcy ukrywał się, zmieniając miejsca pobytu.
Po zatrzymaniu we wtorek 46-latka osadzono w areszcie śledczym. Towarzyszący mu znajomy usłyszał zarzut ukrywania sprawcy przestępstwa. Zdaniem śledczych sprawa jest rozwojowa i mogą w niej nastąpić dalsze zatrzymania.