Do tego poparcia dołączyli się dzisiejsi przywódcy Solidarności – Piotr Duda, szef Solidarności pracowniczej, i szef „S” Rolniczej Tomasz Obszański.
Oczywiście w akcji „Czas na nową Solidarność” nie chodzi nam o to, żeby coś zmieniać w istniejących związkach zawodowych, bo te, które nawiązują do tradycji pierwszej Solidarności, naprawdę dobrze spełniają swoją rolę, a obydwaj szefowie związków w skomplikowanej sytuacji świetnie godzą wielką tradycję z bieżącymi obowiązkami. Nie jest to dzisiaj proste.
Chodzi nam o to, żeby wywołać wielki ruch w obronie wolności słowa, który zakończy jedną z najgorszych spuścizn systemu komunistycznego: brak silnych mediów konserwatywnych. Ten mur musimy zburzyć razem. Nie możemy zostawić Polski naszym dzieciom bez normalnego rynku medialnego, bo taka Polska zawsze będzie chora.
Z radością przeglądałem ostatnio gazetkę „Słowo Niepodległe”, którą jako niespełna dwudziestolatek razem z kolegami redagowałem w podziemiu.
Związaliśmy się w tym czasie z grupą „Głosu” Antoniego Macierewicza, która oprócz „Głosu” wydawała jeszcze „Wiadomości”. Podjęcie współpracy z tym ostatnim pismem uważaliśmy za wielką nobilitację.
Niestety, rok 1989 zastał polską prawicę niemal bez żadnych liczących się mediów. Razem z Antonim Macierewiczem usiłowaliśmy stworzyć dziennik, ale nic z tego nie wyszło. Krótko zaistniał dziennik „Nowy Świat”, założony przez Piotra Wierzbickiego (pracowałem w nim pół roku). Po jego dymisji namówiłem go na nowy tytuł – „Gazetę Polską”, wydawaną do dzisiaj i będącą matką wszystkich mediów naszej grupy.
Bez wątpienia sukcesem był rozwój mediów ojca Rydzyka. Widząc w nich alternatywę dla liberalno-postkomunistycznej dominacji mediów elektronicznych, kluby „GP” zainicjowały marsze w obronie Telewizji Trwam.
Ale to wszystko razem nigdy nie było w stanie zmienić chorej sytuacji, kiedy to media mające korzenie w systemie postkomunistycznym albo wspierające wprost obce interesy zdominowały nasz rynek.
Po 2015 roku PiS chciał dokonać zrównoważenia rynku medialnego poprzez media publiczne. Ale zmiany w tych mediach upadku rządów PiS-u nie przetrwały.
A jednak stał się autentyczny cud: rolę mediów publicznych, zawłaszczonych siłą przez ekipę Donalda Tuska, przejęła Telewizja Republika. Dla milionów ludzi staliśmy się namiastką wolnej Polski.
Nasza akcja dotycząca uzyskania koncesji na telewizję naziemną to ułatwienie – dla naprawdę milionów widzów – odbioru naszej stacji. Ale jest jeszcze drugi aspekt tej walki. Chcemy przypomnieć wszystkim, że jedną z podstawowych wartości polskiej tradycji patriotycznej jest wolność, szczególnie wolność słowa. Solidarność od początku o tę wolność się upominała. Czas, by to ożywić w duszach współczesnych. Polskę odzyskamy wraz z wolnym słowem, wraz z solidarną walką o to, co w tej Polsce zawsze było najpiękniejsze.
Lobbysta i elektryczny szmelc. Tak poratujemy Niemców
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) May 29, 2024
Czytaj tygodnik #GazetaPolska ⤵️
Prenumeruj » https://t.co/4iBN2D7fFX https://t.co/0X2iqGWSvE