- Pani Kidawa-Błońska wychodziła w trakcie naszego posiedzenia, więc na pewno się konsultowała. Tylko myśmy sądzili, że jeżeli jest wicemarszałkiem i kandydatem na prezydenta, to jest na tyle decyzyjna, że kiedy rozmawiamy o tym i podejmujemy decyzje, na coś się zgadzamy, coś proponujemy i jest powszechna zgoda, że to będzie obowiązywało także pozostałe władze klubu PO. Okazało się, że tak nie jest - powiedziała dzisiaj w TVP marszałek Sejmu, Elżbieta Witek.
Czwartkowe posiedzenie Sejmu rozpocznie się o 14 i będzie dotyczyło zmian w regulaminie pracy Izby, które mają pozwolić na głosowanie zdalne. Posłowie będą pracowali w kilku salach. Posiedzenie miało się od razu odbyć w trybie zdalnym, jednak politycy PO i Konfederacji podnosili, że jest to sprzeczne z konstytucją.
Witek w rozmowie z TVP Info podkreślała, że podczas posiedzenia Prezydium Sejmu w zeszłym tygodniu wicemarszałkowie - w którym uczestniczyła także Małgorzata Kidawa-Błońska (KO) - była rozmowa na temat zmian w regulaminie Sejmu, umożliwiających zdalny udział posłów w obradach.
- I wszyscy zgodziliśmy się wtedy, że to najlepszy sposób na odbycie posiedzenia, ponieważ mamy także posłów, którzy są w kwarantannie, są w grupie wysokiego ryzyka i nie będą mogli z tego powodu do Sejmu przyjechać
- mówiła marszałek Sejmu.
Podkreśliła, że obowiązkiem posłów jest branie udziału w posiedzeniach Sejmu i głosowanie.
- I jeżeli ja słyszę, że pani Kidawa-Błońska mówi, że konstytucja, na którą się powołuje bardzo często, jest ważniejsza od życia ludzkiego, to ja przypomnę (...) że polska konstytucja gwarantuje każdemu obywatelowi prawo do życia i ochronę tego życia. Warto, by pani Kidawa-Błońska i w ten sposób na konstytucję spojrzała
- oświadczyła Witek.
Pytana, czy jej zdaniem Kidawa-Błońska zmieniła zdanie w kwestii zmian organizacyjnych w regulaminie Izby pod wpływem lidera PO Borysa Budki, marszałek Sejmu potwierdziła.
- To było widać, bo pani Kidawa-Błońska wychodziła w trakcie naszego posiedzenia, więc na pewno się konsultowała. Tylko myśmy sądzili, że jeżeli jest wicemarszałkiem i kandydatem na prezydenta, to jest na tyle decyzyjna, że kiedy rozmawiamy o tym i podejmujemy decyzje, na coś się zgadzamy, coś proponujemy i jest powszechna zgoda, że to będzie obowiązywało także pozostałe władze klubu PO. Okazało się, że tak nie jest
- mówiła Witek.
Zaznaczała, że ani ona ani np. wicemarszałkowie Piotr Zgorzelski (PSL) czy Włodzimierz Czarzasty nie kontaktowali się z kolegami z klubów, a jednak byli w stanie podjąć wiążącą dla tych klubów decyzję. Podkreśliła, że Lewica i PSL "wykazały się odpowiedzialnością za innych", choć nie zgadzają się z PiS w kwestiach ustaw, merytorycznych. - Ta wspólna decyzja miała dotyczyć tylko i wyłącznie kwestii technicznych, organizacyjnych - podkreśliła.