- Niezależnie od procedur podejmowanych w UE, w czerwcu 2018 r. doprowadziliśmy do tego, że w konkluzjach Rady Europejskiej pojawiła się wskazówka, że nie ma możliwości dystrybuowania migrantów bez zgody państw członkowskich. Przez 5 lat był spokój, w czerwcu tego roku, ponownie pod dyktando Berlina, Bruksela zaczęła realizować swój plan przyjmowania nielegalnych imigrantów - powiedział przed rozpoczęciem szczytu Rady Europejskiej Mateusz Morawiecki, szef polskiego rządu.
Dziś w Grenadzie odbywa się nieformalny szczyt Rady Europejskiej. Przed jego rozpoczęciem, w rozmowie z dziennikarzami, premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska stawia zdecydowane weto paktowi migracyjnemu, zakładającemu przymusową relokację nielegalnych imigrantów do krajów członkowskich UE.
Szef rząd dodał, że Polska nie obawia się "dyktatu" Berlina i Brukseli.
- Niezależnie od procedur podejmowanych w UE, w czerwcu 2018 r. doprowadziliśmy do tego, że w konkluzjach Rady Europejskiej pojawiła się wskazówka, że nie ma możliwości dystrybuowania migrantów bez zgody państw członkowskich. Przez 5 lat był spokój, w czerwcu tego roku, ponownie pod dyktando Berlina, Bruksela zaczęła realizować swój plan przyjmowania nielegalnych imigrantów, a także nakładania drakońskich kar
- Polska odrzuca to ze względu na bezpieczeństwo naszego kraju. Gdy rozmawiałem o sytuacji bezpieczeństwa, to przyczyną jego braku są nielegalni imigranci. We Francji 70 proc. różnego rodzaju rozbojów, przestępstw pochodzi z tego typu źródeł. W Szwecji - premier musi wyprowadzić wojsko, bo policja nie wystarcza, do Marsylii ściągane są służby specjalne. My chcemy spokoju, bezpieczeństwa i przewidywalności. To, co zrobiliśmy pięć lat emu, tak samo dzisiaj, będziemy bronili prawa Polaków do bezpieczeństwa - dodał.