Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

„Mija się z prawdą“, „powinien przeprosić“. Politycy Zjednoczonej Prawicy odpowiadają premierowi Ukrainy

Wygląda na to, że albo pan nie zna prawdy, albo mija się z prawda - napisał do premiera Ukrainy Denysa Szmyhala polski szef resortu rolnictwa Robert Telus. Wpis w mediach społecznościowych jest odpowiedzią na oskarżenia, że Polska zamierza kontynuować blokadę eksportu zboża ukraińskiego do Unii Europejskiej. Na twierdzenia szefa ukraińskiego rządu odpowiedziała również m.in. europoseł PiS Beata Szydło, która jasno wskazała co powinien teraz zrobić.

Denys Szmyhal
Denys Szmyhal
Facebook/Денис Шмигаль
"Panie Premierze wygląda na to że albo Pan nie zna prawdy albo mija się Pan z prawdą, chętnie Panu wytłumaczę ale wolałbym nie tutaj a na spotkaniu"

– napisał na Twitterze minister rolnictwa i wsi Robert Telus w odpowiedzi na zarzuty Szmyhala. Dodał, że ma nadzieję, iż ukraiński minister polityki rolnej i żywnościowej Mykoła Solski "znajdzie czas na przyjacielską rozmowę".

Powinien przeprosić

Z kolei była premier RP Beata Szydło stwierdziła, że wypowiedź premiera Ukrainy jest "po prostu niesprawiedliwa wobec Polski". "Taki doświadczony polityk, jak szef ukraińskiego rządu, musi przecież rozumieć, jak wiele Polska zrobiła dla pomocy Ukrainie, ratując ten kraj w chwili największego zagrożenia".

Pan Premier Denys Szmyhal wie też, że Ukraina miała poprzez Polskę tranzytem przewozić swoje produkty rolnicze do krajów trzecich. Tymczasem ukraińscy producenci zboża i innej żywności - zaznaczmy, wielkie korporacje należące do oligarchów, a nie rolnicy - postanowili wykorzystać okazję i zalać Polskę swoimi produktami.

– napisała na Twitterze Szydło. Zaznaczyła, że "takie postępowanie nie ma nic wspólnego z przyjaźnią i współpracą". "Premier Ukrainy powinien przeprosić Polskę za nieuczciwe praktyki, a nie wygłaszać tezy godzące w Polskę i relacje polsko-ukraińskie" - dodała. Oznajmiła też, że dla partii rządzącej najważniejsze jest "dobro polski obywateli i polskiej gospodarki".

Polscy rolnicy priorytetem

"Interesy polskich rolników są dla nas priorytetem. Wystąpiliśmy do Komisji Europejskiej o przedłużenie zakazu importu zbóż z Ukrainy do Polski. Ma to chronić bezpieczeństwo naszego rynku żywności. Jeśli Komisja Europejska nie wydłuży obowiązującego zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska sama zamknie granicę na te towary - to jasna deklaracja premiera Mateusza Morawieckiego"

– oznajmił z kolei rzecznik rządu Piotr Müller.

"Podkreślamy, że zakaz importu nie oznacza braku możliwości tranzytu przez nasz kraj. Ukraińskie zboże nie będzie mogło jednak pozostać na terenie naszego kraju" - oświadczył Müller.

Zapewnił, że jeżeli Ukraina chce transportować zboże do krajów trzecich, to będzie miała taką możliwość. "Stwierdzenie premiera Ukrainy o wpływie takiego zakazu na globalne bezpieczeństwo żywnościowe nie jest zatem prawdziwe. Tranzyt do innych krajów będzie nadal możliwy" - dodał rzecznik rządu.

Zakaz importu zbóż z Ukrainy

Unijny zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji obowiązuje do 15 września. Dozwolony jest tranzyt zbóż przez terytoria tych krajów.

W środę premier Mateusz Morawiecki poinformował, że jeśli Komisja Europejska nie przedłuży zakazu wwozu zboża z Ukrainy do tych pięciu krajów, to Polska sama zamknie swą granicę na te towary.

Oskarżenia Szmyhala

Do tej zapowiedzi odniósł się na Twitterze ukraiński premier Denys Szmyhal. "Rosja zerwała zbożową inicjatywę, niszcząc infrastrukturę naszych portów czarnomorskich i po raz kolejny wywołując globalny kryzys żywnościowy. W tym krytycznym okresie Polska zamierza kontynuować blokadę eksportu zboża ukraińskiego do UE. Jest to nieprzyjazny i populistyczny krok, który będzie miał poważny wpływ na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy. Apelujemy do naszych partnerów i komisji UE o zapewnienie niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów żywnościowych do UE. Jest to akt solidarności nie tylko z Ukrainą, ale i ze światem, który jest zależny od naszego zboża" - napisał Szmyhal.

Z tranzytem nie ma problemu

Na czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach Morawiecki ocenił, że premier Ukrainy "nie do końca we właściwy sposób" odczytuje intencje polskiego rządu. "My na tranzyt się zgadzaliśmy i zgadzamy, i nie ma żadnego problemu z tranzytem. Polska nie tylko nie przyczyni się do destabilizacji na rynkach globalnych, ale wręcz my pomagamy w wywiezieniu za granicę ukraińskiego zboża" - powiedział szef rządu.

Dodał, że jeśli pojawią się możliwości, to po kolejnych żniwach Polska będzie pomagać w tranzycie na tyle, na ile da radę. "Ale nie dopuścimy do destabilizacji naszego runku wewnętrznego. Tutaj o to chodzi" - powiedział Morawiecki.


17 lipca wygasła umowa umożliwiająca bezpieczny eksport ukraińskiego zboża z portów czarnomorskich po ich zablokowaniu przez siły rosyjskie. Porozumienie, w zawarciu którego pośredniczyły ONZ i Turcja, zostało podpisane 22 lipca 2022 roku i było kilkakrotnie przedłużane. 17 lipca MSZ Rosji oświadczyło, że nie widzi możliwości kontynuowania tej inicjatywy. 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Ukraina #zboże