- Biznes skarpetkowy w artykule Wojciecha Czuchnowskiego nie miał on nic wspólnego z Funduszem Sprawiedliwości ani budowaniem "Archipelagu". Była to zaszyta w artykule sugestia, to mistrzostwo manipulacji - powiedział dzisiaj w TV Republika mec. Krzysztof A. Wąsowski, obrońca ks. Michała Olszewskiego.
W poniedziałek na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się tekst Wojciecha Czuchnowskiego dotyczący sprawy ks. Michała Olszewskiego. Autor rozpisuje się o kwestionowaniu przez - nielegalną - prokuraturę operacji finansowych, których miał dokonać duchowny. Czuchnowski sam chwalił się, że tekst popełnił opierając się na "wnioskach o areszt, orzeczeniach sądów, które te wnioski weryfikowały, postanowieniach o przedstawieniu zarzutów".
Dziś w TV Republika obrońca ks. Olszewskiego, mec. Krzysztof A. Wąsowski, ocenił, że takie szczegóły dziennikarz "Gazety Wyborczej" mógłby ujawnić wtedy, "jeśli stałby ponad prawem".
- Tylko ludzie, którzy stoją ponad prawem mogą ujawniać materiały ze śledztwa, najpilniej strzeżone przez organa ścigania, do których nawet obrońcy nie mają dostępu. To jest skandal - stwierdził.
Adwokat przyznał, że opisany przez Czuchnowskiego "biznes skarpetkowy" był "eye-catcherem".
- Nie miał on nic wspólnego z Funduszem Sprawiedliwości ani budowaniem "Archipelagu". Była to zaszyta w artykule sugestia, to mistrzostwo manipulacji - wskazał Wąsowski.
- Chętnie porozmawiam o kulisach tego biznesu. Pierwszy zakup skarpetek przez Fundację Profeto, z tego, co udało mi się ustalić, fundacja poczyniła z własnych środków, 100 tys. złotych, i sprzedało się to z zyskiem. Rozmawiałem z duchownymi, którzy prowadzili ten biznes, nie odpowiadał za niego ks. Michał - dodał.