- Nie ma zagrożenia utraty środków unijnych dla Warmii i Mazur - przekonywał marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Brzezin. Jego zdaniem wdrażanie Regionalnego Programu Operacyjnego to nie sprint na 100 metrów, ale długodystansowy maraton. Czy te dziwaczne porównania uspokoją mieszkańców województwa?
Na zwołanej konferencji marszałek województwa Gustaw Brzezin (PSL) odniósł się do informacji podawanych podczas wtorkowej konferencji przez ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego oraz posła PiS Tomasza Poręby.
Minister Kwieciński mówił, że "nie możemy sobie pozwolić, aby przepadły nam fundusze unijne na rozwój regionów".
Natomiast szef sztabu PiS Tomasz Poręba wskazywał, że województwa zarządzane przez PO i PSL mogą stracić łącznie ok. 1,3 mld euro ze środków UE.
Marszałek Brzezin zaznaczył, że "nie ma mowy o utracie środków z tytułu niespełnienia tak zwanej zasady N+3".
W opinii marszałka nie ma również zagrożenia, jeśli chodzi o osiągnięcie ram wykonania Regionalnego Programu Operacyjnego województwa warmińsko-mazurskiego na lata 2014-20.
Jak wskazał Brzezin, "to samo ministerstwo dopiero w sierpniu 2017 r. zatwierdziło Krajowy Plan Gospodarki Odpadami, a zarząd województwa nie mógł bez tych dokumentów ogłaszać naboru wniosków i zawierać umów o dofinansowanie projektów dotyczących gospodarki ściekowej i odpadów".
Marszałek powiedział, że "ogromne tempo zawierania kontraktów z beneficjentami nie ma nic wspólnego z efektywnością wdrażania programów operacyjnych".