- Myślę, że tak samo jak przed laty, tak i dzisiaj nie wszyscy gotowi byliby ponieść taką ofiarę jak Żołnierze Wyklęci. Na pewno część ludzi byłaby zobojętniała, bo dla nich nie jest to temat, który jest ważny. Myślę, że tacy ludzie są zawsze. Czy byłoby obecnie więcej takich ludzi niż przed laty? Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie - mówi w rozmowie z Niezalezna.pl Darek Malejonek.
Czasy mamy raczej spokojne, brzuchy pełne, a jednak wielu z nas fascynują Żołnierze Wyklęci. Czy ta fascynacja wynika jedynie ze zwykłej ciekawości, jaka nam towarzyszy np. gdy oglądamy filmy grozy? Czy jest w tym coś głębszego, coś z czym się identyfikujemy, co podziwiamy?
Po pierwsze, nie ma nigdy czasów zupełnie bezpiecznych, bo sytuacja międzynarodowa może się zmienić bardzo szybko. To, że jesteśmy bezpieczni do końca, to są złudne przypuszczenia i dlatego musimy mieć zawsze z tyłu głowy, że może przyjść taka sytuacja, że trzeba będzie stanąć do obrony Polski. Każdy w takim zakresie w jakim jest w stanie, ale to się może zawsze wydarzyć.
Myślę, że tak samo jak przed laty, tak i dzisiaj nie wszyscy gotowi byliby ponieść taką ofiarę jak Żołnierze Wyklęci. Na pewno część ludzi byłaby zobojętniała, bo dla nich nie jest to temat który jest ważny. Myślę, że tacy ludzie są zawsze. Czy byłoby obecnie więcej takich ludzi niż przed laty? Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie. W latach trzydziestych, kiedy wychowywało się pokolenie które brało udział w II wojnie światowej, panował kult patriotyzmu, polskości. Kult tego, że straciliśmy wolność i ta wolność została niedawno odzyskana. Pamiętano, że nie jest oczywiste, że mamy wolną Polskę. Harcerstwo odegrało wówczas ogromną rolę. Wśród młodych ludzi, to oni najbardziej się zapisali w tej walce. Ci młodzi ludzie po zakończeniu wojny poszli dalej walczyć o naszą wolność do lasu.
No właśnie - "poszli dalej walczyć o naszą wolność do lasu". Czy dzisiejsza młodzież sprostałaby takiemu wyzwaniu?
Nie odpowiem na to pytanie, bo nie było chyba takich badań, ale mam nadzieję, że zawsze znajdzie się grupa ludzi, która stanie do walki. To, co się teraz dzieje, te wszystkie akcje, jak m.in. wysyłanie kartek do Powstańców, czy cała działalność Muzeum Powstania Warszawskiego, czy nasza skromna cegiełka w zakresie muzyki, przynoszą pożądane owoce.
W przypadku naszej muzyki, spotykamy się z bardzo pozytywną odpowiedzią młodych ludzi. W szkołach, w domach kultury, cały czas te nasze piosenki żyją. My specjalnie do każdej płyty dodajemy wersję instrumentalną, żeby ludzie mogli śpiewać do tych podkładów. Z całej Polski dostajemy filmiki, gdzie młodzi ludzie śpiewają te piosenki. One weszły już do świadomości społecznej, szczególnie wśród młodych ludzi. Wielu nauczycieli się angażuje w promowanie naszych bohaterów.
Płyty o których mówię robimy już od siedmiu lat i miałem okazję spotkać wielu bohaterów, których jest coraz mniej. Oni odchodzą, z każdym rokiem jest ich coraz mniej. Wszyscy żyjący mają już ponad dziewięćdziesiąt lat, więc to są skarby które póki żyją należy jak najbardziej doceniać. Chodzi o to, żeby młodzi ludzie mogli ich jeszcze dotknąć, mogli się z nimi spotkać, mogli namacalnie zobaczyć, że ci bohaterowie to są żywi ludzie.
Myślę, że w wielu środowiskach jest świadomość, że etos Żołnierzy Wyklętych należy rozwijać i podtrzymywać.