Jakie absurdalne inwestycje drogowe powstają w Łodzi? W samym centrum odnowiono al. 1 Maja, ale nie stworzono wzdłuż niej potrzebnej zatoki dla autobusów. A na ul. Północnej zamontowano gigantyczne pinezki, po których przejechaniu można uszkodzić sobie samochód. Na POW z kolei namalowano pasy rowerowe kończące się w połowie drogi do ul. Narutowicza - czytamy w Dodatku Łódzkim "Gazety Polskiej Codziennie".
Łódź może zasłynąć z różnych absurdalnych pomysłów utrudniających poruszanie się po mieście. Tak twierdzą niektórzy mieszkańcy.
– Naprawdę chcielibyśmy Zarząd Dróg i Transportu za coś pochwalić. Niestety codziennie w Łodzi odkrywamy nowy drogowy bubel. Na przykład na ul. Polskiej Organizacji Wojskowej zabrano kolejny pas kierowcom. Przeznaczono go na pas dla rowerzystów. Niestety ten kończy się w połowie ul. POW w stronę ul. Narutowicza. Powoduje to duże niebezpieczeństwo zarówno dla użytkowników jednośladów, jak i kierowców. Na tym samym odcinku drogi rowerzyści mają kontrapas, więc nie wiemy, po co było malować dodatkowy pas dla nich
– przekonują członkowie inicjatywy społecznej EL 00000 – Zmotoryzowani Mieszkańcy Łodzi.
Podobne zdanie o namalowaniu dodatkowych pasów dla rowerzystów ma pani Natalia, mieszkająca przy tej ulicy.
– Kolejny wyznaczony pas dla rowerzystów na tej ulicy to jakiś koszmar. I jak teraz człowiek ma skręcić do bramy większym autem, skoro z każdej strony może wyskoczyć rowerzysta?
– ubolewa łodzianka.
Inny drogowy absurd, na który narzekają łódzcy kierowcy, powstał przy al. 1 Maja.
– Drogowcy zamiast wybudować podczas modernizacji al. 1 Maja zatokę przystankową dla autobusów MPK stworzyli absurdalny twór, tzw. antyzatokę. Stoi tam wysunięty przystanek MPK. Jeśli autobus MPK stoi przy tym przystanku, to samochód osobowy ma problem, żeby go wyminąć. Auto dostawcze nie ma już takiej możliwości. A jeśli autobus się zepsuje, cała droga będzie zablokowana. Podobne zwężenia powstały m.in. na ul. Karolewskiej, Kopernika, Wólczańskiej, Pogonowskiego, Gdańskiej czy 28 Pułku Strzelców Kaniowskich
– przekonują łódzcy kierowcy.
Kolejną absurdalną inwestycją zafundowaną przez łódzkich drogowców jest montowanie różnego typu wielkich spowalniaczy.
– Na ul. Północnej niedaleko Teatru Muzycznego zamontowano gigantyczne pinezki. Nawet gdy się jedzie bardzo wolno, można uszkodzić samochód. W innych miejscach ZDiT również założył spowalniacze, które są już zniszczone. Tak też nie powinno być. Zapadnięte w jezdnię resztki pinezek są np. na ul. Jaracza
– twierdzi pan Robert, łódzki taksówkarz.
Jednak zdaniem miejskich urzędników wszelkie działania prowadzone przez ZDiT mają służyć poprawie bezpieczeństwa mieszkańców Łodzi.
– Na al. 1 Maja został wykonany podniesiony i wysunięty przystanek, aby ułatwić osobom starszym i niepełnosprawnym korzystanie z komunikacji miejskiej
– przekonuje Piotr Wasiak, rzecznik prasowy Zarządu Inwestycji Miejskich w Łodzi.