Ostatnie zmiany w prawie oznaczają, że sądy będą mogły orzekać karę bezwzględnego dożywocia za najcięższe zbrodnie. Ten pomysł najpierw mocno krytykowali politycy opozycji. Kiedy to nie przyniosło efektów, do ataku ruszyło środowisko sędziowskie. Jeden z sędziów na łamach "Gazety Wyborczej" nazywa bezwzględne dożywocie "ukrytą karą śmierci". Pozostaje zadać pytanie - po czyjej stronie stoi w dzisiejszych czasach wymiar sprawiedliwości?
Nowelizacja prawa karnego, jaka została ostatnio przyjęta przez parlament, zakłada możliwość orzekania kary bezwzględnego dożywocia za najcięższe zbrodnie, choć nie będzie to obligatoryjne dla sądu. Ten przepis spotkał się w większości z pozytywnym odbiorem społecznym - chociażby dlatego, żeby sprawcy najcięższych mordów nie zaznali nigdy smaku wolności.
Szybko jednak okazało się, że ten przepis nie wszystkim pasuje. Protestowali politycy opozycji, na czele z Platformą Obywatelską, a teraz dołączyli do nich... co za niespodzianka - sędziowie!
Jeden z nich napisał nawet felieton do "Gazety Wyborczej".
"Przyjęty kierunek zmian w kodeksie karnym jest wyrazem prymitywnego i instrumentalnego podejścia do prawa karnego. Argument, że trzeba zaostrzyć kodeks, aby zmniejszyć przestępczość, jest podwójnie nieprawdziwy. Nowelizacja opiera się na filozofii odwetu, prawie talionu, które stosowano w Europie w XIX w. Na publiczne odcinanie dłoni złodziejom masowo przychodzili kieszonkowcy okradać widzów"
- stwierdził sędzia Jakub Kościerzyński z Bydgoszczy.
Pod felietonem mamy informację, że tekst... "pochodzi z newslettera Czarna Księga PiS".
To wiele wyjaśnia...