Dokładnie 52 lata temu, w 1973 roku, PKO uruchomiła specjalny program sprzedaży fiatów 126p, czyli popularnych maluchów.
Minimalna kwota wpłaty - 5 tys. zł
Każdy, kto posiadał książeczkę oszczędnościową, mógł wpłacać pieniądze w ratach. A gdy zebrał całą sumę, zyskiwał prawo do kupna samochodu. Minimalna kwota wpłaty wynosiła wówczas 5 tys. zł. Trzeba było także zadeklarować rok odbioru auta.
Zainteresowanie tą akcją było tak duże, że kolejność wydawania aut ustalano w drodze losowania. Po podpisaniu umowy zainteresowana osoba otrzymywała specjalną książeczkę "F" (pierwsza litera nazwy auta). I to właśnie ten mały, niepozorny dokument ma teraz kluczowe znaczenie. Bo jeżeli go posiadasz, to możesz otrzymać w formie rekompensaty za wpłacane przed laty kwoty od PKO BO prawie 30 tysięcy złotych!
Książeczka z literą "F" warta jest sporo
Zgodnie z obwieszczeniem resortu finansów, od 1 stycznia 2025 roku, jeżeli ktoś wpłacał na dużego fiata (FSO 1500), może otrzymać 27 479 zł rekompensaty. Jeżeli wpłacał na fiata 126p kwota należnej rekompensaty wynosi 19 391 zł. Jednym z warunków otrzymania pieniędzy jest posiadanie właśnie wspomnianej książeczki z literą "F", potwierdzającej wpłaty.
Warto wspomnieć, że pół wieku temu, kiedy PKO ruszało z akcją, cena malucha była zawrotna. Na początku 70. lat auto kosztowało 69 tys. zł. Ta kwota stanowiła równowartość 20 średnich miesięcznych pensji.
Jak informuje PKO BP na specjalnym serwisie stworzonym z okazji 100-lecia banku, tylko w latach 1977-1980 wydano prawie 300 tysięcy książeczek uprawniających do odebrania malucha. Fabryki wówczas nie nadążały z produkcją. Dlatego nie wszyscy, mimo wpłacanych sum, mieli możliwość odebrania samochodu. Z tego tytułu, mimo upadku ówczesnego ustroju, obecnie państwo wciąż wypłaca rekompensaty, a minister finansów co kwartał obwieszcza wskazania dotyczące wysokości należności.
Fiat 126p był produkowany do 2000 r. Łącznie z polskich linii produkcyjnych zjechało blisko 3,5 mln maluchów, z czego 2,4 mln trafiło na rodzime drogi.