Chłopak w ogóle nie wyglądał na pedofila. Normalny młody człowiek, jeżdżący na rowerze z jedzeniem – mówiła nam kobieta opowiadając o mężczyźnie, który zaatakował 7-letnią dziewczynkę na jednym z warszawskich osiedli. Jak ustalił portal Niezalezna.pl, wobec obcokrajowca po raz kolejny został przedłużony areszt.
Do ataku na 7-letnią dziewczynkę doszło w maju 2021 r. przy ulicy Stawki w Warszawie. Dziecko wyszło z placu zabaw przy ul. Inflanckiej za rękę z obcym mężczyzną. Według relacji naszych rozmówców do napaści na tle seksualnym miało dojść na klatce schodowej w jednym z okolicznych bloków.
W Prokuraturze ustaliliśmy, że prowadzone jest postępowanie przeciwko mężczyźnie podejrzanemu o czyn z art. 197 par. 2 i 3 pkt 2 k.k. który mówi:
Niezalezna.pl dowiedziała się, że postępowanie przygotowawcze w przedmiotowej sprawie jest kontynuowane.
W dalszym ciągu - do lutego 2022 roku - wobec podejrzanego stosowane jest tymczasowe aresztowanie
– podała nam rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Aleksandra Skrzyniarz. Dodała, że w sprawie zastosowano najsurowszy środek zapobiegawczy.
Jak ustaliliśmy, podejrzany posiada obrońców.
Według relacjonujących nam to wydarzenie osób wynika, że napastnik może być Gruzinem lub Czeczenem w wieku około 30 lat.
Mężczyzna obserwował różne dzieci na długo przed atakiem. Widziany był między blokami, przy placu zabaw przy ulicy Inflanckiej około 3 tygodnie wcześniej.
„Ciociu, nie martw się, pan pokazywał nam tylko filmiki ze śmiesznymi kotkami”
– mówiła jedna z dziewczynek, pytana o zachowanie mężczyzny.
– Chłopak w ogóle nie wyglądał na pedofila. Normalny młody człowiek, jeżdżący na rowerze z jedzeniem. Na początku sądziłam, że oni zrobili sobie przejazd na skróty, przez osiedle. Codziennie był widoczny, codziennie pokonywał tę samą trasę
– relacjonowała jedna z naszych rozmówczyń.