94-letni mieszkaniec pow. żarskiego (Lubusie) padł ofiarą oszusta, który zadzwonił do niego na telefon stacjonarny. Stracił 35 tys. zł myśląc, że pomaga synowi, który rzekomo miał potrącić kobietę i z tego powodu groził mu areszt – poinformowała w czwartek nadkom. Aneta Berestecka z KPP w Żarach.
W środę (25 października) 94-letni mieszkaniec pow. żarskiego odebrał telefon od mężczyzny podającego się za adwokata. Ten oznajmił seniorowi, że jego syn potrącił na pasach ciężarną kobietę i potrzebne są pieniądze, by nie trafił do aresztu. Całą historię miał uwiarygodnić syn staruszka, pod którego podszył się drugi z oszustów.
Potem rzekomy adwokat zapowiedział, że za chwilę pod drzwi podjedzie mężczyzna, który odbierze przygotowaną gotówkę. Nieświadomy podstępu senior wyszedł przed dom i przekazał 35 tys. zł. Wrócił do domu i kiedy zadzwonił do niego prawdziwy syn zorientował się, że padł ofiarą oszustów.
- „Starsze osoby mieszkające samotnie nigdy nie powinny wpuszczać obcych do domu i nigdy nie powinny przekazywać pieniędzy nieznanym osobom. Kiedy ktoś zadzwoni podając się za córkę, syna, prokuratora, czy policjanta, opowiada o wypadku i prosi by przekazali pieniądze, najrozsądniej jest się natychmiast rozłączyć i powiadomić o tym policję” – powiedziała nadkom. Aneta Berestecka z KPP w Żarach.
Dodała, że schemat działania telefonicznych oszustw zawsze jest podobny. Chodzi im o zbudowanie legendy, zagranie na emocjach, a następnie naciskanie i podkreślanie, że trzeba działać szybko.
- „Kolejny raz ostrzegamy przed działaniem oszustów, którzy bez skrupułów dzwonią do naszych najbliższych i wymyślają historie, w które seniorzy są skłonni uwierzyć i przekazać swoje oszczędności. Ostrzegajmy przed nimi naszych bliskich i znajomych” – zaapelowała policjantka.