Do zatrzymania 34-latka doszło w środę podczas wyrywkowej kontroli sanitarnej na polsko-niemieckim odcinku granicy państwowej. Kierowca nie chciał okazać dokumentów pojazdu. Podczas oględzin funkcjonariusze zauważyli także, że boczna szyba jest uszkodzona, a w układ elektryczny pojazdu ktoś ingerował.
"W wyniku sprawdzenia w bazach danych funkcjonariusze ustalili, że wyprodukowany w 2018 r. renault został dwa dni wcześniej skradziony w Andorze. Tym samym 34-latek skradzionym autem przejechał prawie 2 tys. km"
– powiedziała rzeczniczka.
Kierowcę oraz samochód przekazano słubickiej policji, która będzie prowadzić postępowanie w sprawie tej kradzieży.