Po trzech latach Zoll opuściła Wrocław i przeniosła się do zespołu z Gorzowa, co śmiało można nazwać końcem pewnej ery w Ślęzie. Amerykańska rozgrywająca była nazywana „Generałem”, bo jak generał kierowała drużyną na boisku i w szatni. Trener Rusin w rozmowie z PAP nie ukrywał, że to duża strata dla jego zespołu.
„Zoll miała już wyrobioną markę nie tylko w Polsce, ale także w Europie. Zastąpienie jej to bardzo trudne zadanie. Ale przede wszystkim strata Zoll oznacza, że teraz zespół będzie grał inaczej, musi się przestawić na inną koszykówkę. I muszą się do tego przyzwyczaić nie tylko kibice” – dodał.
Zoll ma zastąpić Sydney Colson, a poza tym w kadrze Ślęzy są jeszcze Cierra Burdick, Lea Miletic, Terezja Palenikowa, Taisiia Udodenko oraz Marissa Kastanek, która będzie grała już z polskim paszportem. Poza tym na kontynuowanie kariery zdecydowała się 36-letnia Agnieszka Majewska, która będzie pełnić też funkcję kapitana.
„Nie mamy co się porównywać budżetami z innymi klubami. Radzimy sobie na tyle, na ile nas stać. A wiadomo jest, że właśnie od budżetu w dużej mierze zależy, jak wygląda drużyna. Wydaje mi się, że mamy ciekawy skład z dużymi możliwościami. To młoda drużyna, ale też są w niej doświadczone koszykarki. Przeszliśmy małą rewolucję, a jak będzie to wyglądało na boisku, pokaże dopiero liga” – ocenił trener brązowych medalistek mistrzostw Polski.
Wrocławianki trzy ostatnie sezony kończyły na podium. Najpierw był brąz (2016), później mistrzostwo kraju (2017) i ostatnio znowu trzecie miejsce. Teraz o kolejnym medalu w Ślęzie mówi się z dużą ostrożnością.
„Wydaje mi się, że jest nawet z osiem zespołów, które mogą myśleć o tym, aby na koniec sezonu znaleźć się na jednym z miejsc medalowych. Bardzo silne jest CCC, które wydaje się być poza zasięgiem. Poza tym mocny będzie też Gorzów. A my? Nie mówimy, że będziemy na topie, ale przyczajeni chcemy zaatakować szczyt. Jak zawsze decydujący będzie play off i na tym etapie rozgrywek trzeba być w najwyższej formie” – powiedział Rusin.
W sparingach Ślęza grała ze zmiennym szczęściem. Potrafiła wygrać silnie obsadzony turniej w Krakowie, gdzie pokonała Artego Bydgoszcz i Wisłę CanPack Kraków, ale w ostatnim sprawdzianie podczas turnieju we własnej hali, gdzie znowu rywalizowała z tymi samymi ekipami, przeciwko Wiśle zaprezentowała się bardzo dobrze, a dzień później zupełnie zawiodła w meczu z Artego.
„Na razie nie znamy odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Może to jeszcze efekt ciężkiego okresu przygotowawczego? A może po prostu czasami brakowało koncentracji w sparingach. Czekamy na start ligi, bo ta da nam odpowiedź na wiele pytań i będzie prawdziwą weryfikacją dla drużyny” – podsumował szkoleniowiec Ślęzy.