Sprawa rzekomych nadużyć księdza Mirosława Króla została oficjalnie zakończona i zamknięta bez przedstawienia zarzutów kryminalnych. Kapłan został tym samym oczyszczony z zarzutów - poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna, powołując się na pismo z kancelarii adwokackiej reprezentującej księdza. Zarzuty wobec księdza Króla stawiali bracia Sekielscy w jednym ze swoich reportaży.
Sprawa rzekomych nadużyć została oficjalnie zakończona i zamknięta. Toczyła się ona z powództwa cywilnego. Co istotne, nigdy w tej sprawie nikomu nie przedstawiono zarzutów kryminalnych. Rzeczone postępowanie, a co za tym idzie zgromadzony w jego ramach materiał dowodowy, nie doprowadziło zatem do potwierdzenia kłamliwych oskarżeń kierowanych pod adresem ks. Mirosława Króla oraz władz polonijnego ośrodka w Orchard Lake. Prawda okazała się bowiem zgoła odmienna, zaś dobre imię mojego Mandanta zostało oczyszczone
- napisał w oświadczeniu adwotkat Mateusz Chlebowski.
Potwierdzono tym samym brak rzetelności autorów paszkwili, w których to narażono na szwank dobre imię i wieloletni dorobek ks. Mirosława Króla
- dodał.
W oświadczeniu wymieniono z nazwisk oskarżycieli, którzy fałszywie donosili na ks. Króla. Był nim kapłan z parafii w New Jersey oraz szef chóru z Chicago (Polacy).