W ostatnim czasie miała miejsce kolejna prowokacja ze strony Białorusi. „Polscy żołnierze zauważyli na terytorium RP trzy umundurowane osoby, z bronią długą” – podał dziś rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn. „Odróbmy zadanie z odpowiedzialności społecznej i nie pozwólmy, aby historia się powtórzyła” – napisał na Facebooku Bartosz Kownacki dołączając wideo. Na filmie zebrano i przedstawiono materiały dotyczące działań na granicy polsko-białoruskiej.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 29 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Widać, że sytuacja na granicy robi się coraz bardziej napięta. Ostatnio informowaliśmy o migrantach rzucających w polskich funkcjonariuszy kamieniami i gałęziami. Wcześniej byli białoruscy pogranicznicy mierzący z broni w kierunku Straży Granicznej, czy znaleziona w pasie granicznym atrapa bomby.
Dziś Stanisław Żaryn podał, że na terytorium polski zauważono trzy osoby z długą bronią.
Na filmie zamieszczonym przez Bartosza Kownackiego przypomniane są zbrojne prowokacje niemieckie z 1939 roku. Są porównane z grą białoruskich służb na granicy z Polską.
W wideo widzimy, w jaki sposób migranci przybywają na Białoruś, by następnie usiłować nielegalnie przekroczyć granicę Unii Europejskiej.
Jaką rolę odgrywają migranci, których reżim Łukaszenki wykorzystuje do prowokacji? Czy są to uchodźcy potrzebujący pomocy?
„Rząd (polski – red.) wysłał do koczujących migrantów konwój z pomocą, ale władze w Mińsku nie wpuściły transportu” – mówi lektor.
„Ku naszemu zdumieniu jest odmowa przyjęcia wsparcia”
– zacytowano premiera Mateusza Morawieckiego.
Jak czytamy, "ta zorganizowana przez Białoruś akcja prowokacyjna przypomina m.in. „Prowokację gliwicką”, która była akcją dywersyjną mającą pokazać Polaków w złym świetle i stanowiła niemiecki pretekst do rozpoczęcia II wojny światowej".
"Niemcy starali się pokazać Polaków jako szaleńców podczas prowokacji w Lesie Kluczowskim, w której Niemcy przebierali się za Polaków i przeszli przez granicę „atakując” leśniczówkę Kluczów śpiewając polskie piosenki. Następnie Niemcy nadali kłamliwe informacje w radio. Podobnie postępuje Białoruś" - podano.