Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Kolejny kandydat o fotel prezydenta? "Liroy na prezydenta. Mówię to pierwszy raz, nie żartuję"

Startuję, bo nie ma kandydata, który odpowiadałby mnie jako wyborcy. Polskę stać na prezydenta, który ślepo nie podpisuje papierów podkładanych przez rząd - zdradził Piotr Liroy-Marzec w rozmowie z portalem interia.pl.

/ youtube.com/print screen

Muzyk i były poseł zapytany, czy zamierza wrócić do wielkiej polityki, odpowiedział: "Mamy przed sobą kampanię prezydencką, będzie kilka niespodzianek. Gwarantuję".

Dopytywany, czy wystartuje w wyborach prezydenckich dodał:

Liroy na prezydenta. Mówię to pierwszy raz, nie żartuję. Startuję, bo nie ma kandydata, który odpowiadałby mnie jako wyborcy. Nie dziwię się, że Andrzej Duda prowadzi w sondażach. On po prostu nie ma konkurencji. Jakie są szanse na wygrane Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Żadne, ale inni wcale nie są lepsi. Mnie zależy na tym, żeby podczas swojej kampanii pokazać, w jakim miejscu jesteśmy i kim powinien być prezydent.

W wywiadzie Liroy - Marzec przyznał też, że nie ma kompleksów, żeby pełnić rolę prezydenta Polski.

Umiem się podpisać, nie robię błędów. Z języka polskiego miałem dobre oceny. Marketingowo byłbym lepszy na zewnątrz - jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów czy wizerunek za granicą. Wstydu na pewno nie przyniosę, pokazałem to podczas czterech lat kadencji poselskiej. Mam wszystko to co mają pozostali kandydaci, a z drugiej strony mam wiele atutów których nie posiada żaden z nich

- przekonuje Liroy w rozmowie z Interią.pl.

Wypowiedział się też na temat innych kandydatów. "Co do konkurencji: za Szymonem Hołownią stoją ci sami ludzie, którzy stali wcześniej za Ryszardem Petru i innymi wydmuszkami. Robert Biedroń też nie jest najlepszym kandydatem, miał problemy z zarządzaniem miastem. Jak mówiłem, nie ma kandydatów. Do tego cała ta idiotyczna dyskusja o przekazywaniu poparcia. Nie znoszę tego, to instrumentalne traktowanie obywatela. Moi wyborcy są bardzo inteligentni, bo głosowali na mnie. Sami zdecydują, co dalej, jeśli odpadnę" - powiedział.

Przyznaje również, że nie ma wiele pieniędzy na kampanię wyborczą, dlatego nie będzie ona długa. "Mamy własną organizację, kilka osób się zadeklarowało. Powiedzieli, że mogą się dorzucić" - mówi o swoim zapleczu i finansowaniu kampanii.

 



Źródło: Interia.pl, PAP, niezalezna.pl

#wybory prezydenckie #Piotr Liroy-Marzec

redakcja