Mamy wreszcie oficjalne potwierdzenie! "Nie znaleziono podstaw do zanegowania prawidłowości przyjętego poręczenia majątkowego" - przekazał portalowi Niezalezna.pl rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, zapytany o kaucję wpłaconą za ks. Michała Olszewskiego.
Pod koniec października Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzył zażalenia obrońców na przedłużenie tymczasowego aresztu wobec księdza Michała Olszewskiego i byłych dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości podejrzanych w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. I zmienił stosowane środki zapobiegawcze.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Cała trójka wyszła na wolność po 213 dniach niewoli. Po wpłaceniu poręczenia majątkowego 350 tys. zł za każdego z nich. Kaucję za Karolinę Kucharską i Urszulę Dubejko wpłacił dyrektor programowy TV Republika Michał Rachoń, a za ks. Michała - wiceprowincjał zakonu Sercanów.
Ale to nie był koniec...
Po kilku dniach rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak przekazał portalowi fakt.pl niepokojąco brzmiącą informację: "badane jest pochodzenie pieniędzy z poręczenia majątkowego, wpłaconego za księdza Olszewskiego". Oczywiście, to wywołało poruszenie, bo pojawiła się groźba powrotu duchownego do aresztu.
Co jednak badano, skoro przed przyjęciem poręczenia majątkowego skontrolowano pochodzenie pieniędzy? I potwierdzono ich legalność - mówiła o tym również prok. Anna Adamiak, rzecznik Prokuratura Generalnego.
Wiele osób słowa rzecznika PK odebrała jako kolejną szykanę. Odniósł się do nich także rzecznik Księży Sercanów, ks. Włodzimierz Płatek SCJ.
- Prokuratura nie przyjmuje ślepo żadnych pieniędzy. Weryfikowała już te środki finansowe, skąd pochodzą i czy mogą być uznane za pełnoprawne zastąpienie aresztu. I uznano, że to pełnoprawny, zgodny z przepisami kapitał, który może być zamiennym środkiem
- mówił "Gazecie Polskiej".
O ile Prokuratura Krajowa ogłosiła, że weryfikuje źródło pochodzenia środków wpłaconych w ramach poręczenia, o tyle nie zakomunikowała później, że niczego się nie doszukała. Przez kilkanaście dni milczała.
Z pytaniami, na czym konkretnie polega analiza pieniędzy, dziennikarz Niezalezna.pl zwrócił się już 7 listopada. Doczekaliśmy się odpowiedzi dopiero po 11 dniach. Była bardzo krótka, ale zawierała najważniejszą informację.
Jak przekazał nam dzisiaj prok. Nowak: „nie znaleziono podstaw do zanegowania prawidłowości przyjętego poręczenia majątkowego”.
To oznacza, że ks. Olszewski nie wróci do aresztu. Przynajmniej pod tym absurdalnym pretekstem...