Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Katarzyna Gójska dla Niezalezna.pl: Rosyjscy kibice i piłkarze odpowiadają za zbrodnie na Ukrainie

"Koniec z mydleniem oczu o jakichś biednych, dobrych Rosjanach. Ci ludzie odpowiadają za barbarzyństwo, tak jak ich przywódca. To oni go wybierają, to oni pozwalają mu rządzić, to oni zabijają na Ukrainie. Nie żyją odcięci od świata - Rosja to nie Północna Korea" - pisze Katarzyna Gójska, redaktor naczelny miesięcznika Nowe Państwo i zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej".

PrtSc/ fifa world cup 2018

Na początku króciutka dygresja: nie jestem kibicem piłkarskim. Nawet więcej, nie rozumiem dlaczego ludzie - gwiazdy tego sportu - w większości jednak dość prości i mający niewiele do powiedzenia światu, stają się celebrytami czy wręcz autorytetami. Niebotycznie wysokie wycenianie ich pracy uważam za wręcz nieetyczne. Pewnie jednak jestem w mniejszości. Nie neguję wagi sportu, jego znaczenia społecznego, waloru edukacyjnego, ale dzisiejszy sport w większości jest biznesem i to dalekim od standardów fair play. I to tyle tytułem wstępu.

Gdy czytam zachwyty nad decyzją szefa PZPN i wsparciem jej przez Roberta Lewandowskiego to mam wrażenie, że z zupełnie normalnego gestu, który powinien być podjęty wraz z wystrzeleniem pierwszego pocisku w stronę Ukrainy, robi się bohaterstwo. Panie Kulesza, za długo pan myślał. Taką decyzję należało podjąć około 5 czy 6 rano pierwszego dnia wojny. Życie ludzkie, wolność, prawo do samostanowienia to wartości dalece ważniejsze niż mecz - nawet dający szansę na grę w Mistrzostwach Świata. Jeśli polska drużyna miałaby nie mieć szansy wystąpić w tych zmaganiach, to i tak jest to niewielkie poświęcenie wobec daniny krwi i cierpienia, jaką składają Ukraińcy, walcząc z ruskim zdziczeniem - także w obronie naszej wolności.

Popierając decyzją PZPN Lewandowski napisał, że rosyjska drużyna ani rosyjscy kibice nie ponoszą odpowiedzialności za wojnę. Otóż to obrzydliwe kłamstwo. Jest dokładnie odwrotnie - każdy obywatel Federacji Rosyjskiej, który nie protestuje wobec zbrodni dokonywanych przez jego własne państwo jest tak samo unurzany ukraińską krwią jak sam Putin. Koniec z mydleniem oczu o jakichś biednych, dobrych Rosjanach. Ci ludzie odpowiadają za barbarzyństwo tak jak ich przywódca. To oni go wybierają, to oni pozwalają mu rządzić, to oni zabijają na Ukrainie. Nie żyją odcięci od świata - Rosja to nie Północna Korea.

Podróżują, mają dostęp do informacji - a to znaczy, że mogą wybierać. I wybierają. Putina. Jedni są nim zachwyceni, inni, go tolerują, innym może jest wszystko jedno - to bez znaczenia. Bo to dzięki nim - bez względu na stopień aprobaty - morderca jest głową państwa. Jest ich twarzą. Jego zbrodnie są ich zbrodniami. Ważne by tę oczywistą prawdę pojął także kapitan polskie reprezentacji. I nie próbował w swoich wypowiedziach podlizywać się ludziom, których kraj, znajomi, członkowie rodzin strzelają do Ukraińców tylko dlatego, że ci chcą mieć swój niepodległy kraj. Ale to nie wszystko.

Straszliwy najazd, któremu dziś stawiają czoła dzielni Ukraińcy nie nastąpiłby, gdyby nie dziesięciolecia polityki Berlina wobec Moskwy. Rosjanie napadli na naszych wschodnich sąsiadów, bo Niemcy budowali potęgę militarną Kremla i pozwalali mu czuć się bezkarnie - pozwalali mu bezkarnie mordować. I nadal są lojalni wobec Putina, jak tylko się da. Gdy rosyjskie wojsko stanęło pod granicą ukraińską, Berlin utrudniał innym wsparcie militarne Kijowa. I nadal tak robi - lawirując w obronie ratowania strzępów swojego wizerunku. Ta upiorna współpraca na linii Berlin - Moskwa w ciągu ostatniego nieco ponad wieku przyniosła światu dziesiątki milionów ofiar. I jak widać Niemcy nie wyciągnęli wniosków ze swojej odrażającej historii. Kanclerz Niemiec wahający się od pierwszych chwil wojny co do najostrzejszych sankcji, przeciągający decyzję co do ich wprowadzenia o kolejne noce - jakby w nadziei, że Rosjanie w końcu zdobędą Kijów - to prawdziwe oblicze tego społeczeństwa. Zatem może czas najwyższy, by Robert Lewandowski poważnie rozważył, czy chce być z tym kojarzony. Osiągnął w sporcie bardzo wiele, zabezpieczył przyszłość swoją i najbliższych, ale ambicja i majątek to nie wszystko. Na Ukrainie giną kibice, piłkarze walczą z bronią w ręku przeciw złu, które ma na imię Federacja Rosyjska.

Ale ten wschodni demon ma wiernego pomocnika - Republikę Federalną Niemiec. Dzięki swojej sławie kapitan polskiej reprezentacji może zrobić coś, co wprowadzi go nie tylko do historii sportu - w niej już jest mocno odnotowany - ale też do historii Polski i Europy. Może wyrazić solidarność z ukraińskimi fanami piłki i przestać grać w niemieckim klubie.

Takim gestem wzbudziłby większy podziw na świecie niż najpiękniejszą bramką. Może wykorzystać swój talent tak dobrze, jak nigdy dotąd. Odwagi.  

 



Źródło: niezalezna.pl

#Ukraina

Katarzyna Gójska