W Gdańsku od 20 lat rządzi Paweł Adamowicz, który do wyborów zawsze startował z poparciem Platformy Obywatelskiej. Kandydat Zjednoczonej Prawicy w tym mieście Kacper Płażyński jest przekonany, że Gdańsk jest do odbicia. Wyraził nadzieję nie tylko na wejście do drugiej tury wyborów, ale na ich wygranie.
Pytany w Radiu Gdańsk, czy patrząc na coraz lepsze sondaże, liczy na wejście do drugiej tury wyborów prezydenta Gdańska, Płażyński powiedział, że ma taką nadzieję.
- Więcej, mam głęboką nadzieję, że ja te wybory wygram. Inaczej bym się tej walki nie podejmował - dodał.
Płażyński zaznaczył, że Gdańsk nie jest miejscem łatwym dla polityków prawicy.
- Świadczy o tym 20 lat panowania prezydenta Adamowicza - stwierdził.
- Gdańsk nie jest jednak bastionem Platformy czy liberalizmu. Przypominam, że Solidarność nie była tworem z natury liberalnym (...) związana była mocno z Kościołem katolickim - powiedział kandydat Zjednoczonej Prawicy.
Płażyński ocenił, że "wielu gdańszczan nie jest zadowolonych z kierunku, jaki obrało miasto".
W jesiennych wyborach samorządowych oprócz Płażyńskiego, kandydatami na najwyższy urząd w Gdańsku są także: sprawujący tę funkcję od 20 lat Paweł Adamowicz, jako kandydat bezpartyjny; europoseł PO, syn byłego prezydenta RP Jarosław Wałęsa (Koalicja Obywatelska), Elżbieta Jachlewska (Lepszy Gdańsk), Andrzej Ceynowa (Sojusz Lewicy Demokratycznej) oraz Jacek Hołubowski (komitet Gdańsk Tworzą Mieszkańcy, współorganizowany przez wyrzuconego z PiS radnego Gdańska Łukasza Hamadyka).