Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki powiedział, że jest przekonany, że sprawę GetBack trzeba zbadać "do samego spodu - od początku do końca". Dodał też, że ma nadzieję na sprawne działanie Komisji Nadzoru Finansowego, która jego zdaniem powinna się przypatrzyć również audytorom, "bo przecież każda taka firma ma swoich audytorów" - mówił premier. Sprawę firmy GetBack i jej możliwych powiązań z Platformą Obywatelską skomentował dla nas poseł Janusz Szewczak, zastępca przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych.
Zdaniem posła, Platforma Obywatelska i Nowoczesna, swoim postępowaniem ws. GetBack, przypominają karpia, który domaga się przyspieszenia wigilii.
Odbyło się w tej sprawie posiedzenie Komisji Finansów Publicznych, podczas którego poseł PO, Izabela Leszczyna usiłowała zrobić z tego aferę PiS, nawet aferę SKOK-ów. Próbowałem wówczas posłom Platformy tłumaczyć, że mogą być bardzo niezadowoleni, kiedy dojdziemy do sedna, w wyjaśnianiu tej afery i wszystko na to wskazuje, że miałem wówczas rację.
- powiedział poseł.
Ani TW "Ernest" (z akt IPN wynika, że pod tym pseudonimem SB zarejestrowała Leszka Czarneckiego - obecnie, większościowego udziałowca m.in. w Getin Noble Bank i Idea Bank - red.), ani TW "Michał", ani pani Alicja Kornasiewicz, była minister, ani sam pan prezes Konrad K., jako żywo nie są związani ani z PiS-em, ani ze SKOK-ami.
- dodał.
Zaznaczył także, że zwracał uwagę na to, żeby wyjaśnić rolę wielkiego i znaczącego audytora - firmy Deloitte - w tej sprawie.
W podobnych sytuacjach, podobne firmy, takie jak Arthur Andersen traciły licencje. Nie wiem, czy angielska centrala nie powinna dokonać w jej polskim oddziale "rzezi niewiniątek" w związku ze sprawą GetBack, bo jakie zaufanie mogą mieć inwestorzy do takiego audytu?
- zauważył poseł.
Przez kilka lat Deloitte nie zauważył strat sięgających (na razie) 1,3 mld zł, ale mówi się, że tych obligacji jest na ponad 2,5 mld zł. Pan prezes GetBack był "cudownym dzieckiem środowiska PZU i sektora bankowego, a nie spółdzielczości finansowej.
- uzupełnił.
"Sprawą kluczową jest to, że działania GetBack, tak naprawdę "oczyściły" bilanse banków, które pozbyły się w ten sposób "złych długów" i pod to kreowano przecież te obligacje (GetBack-u - red.). Zrobiono coś na wzór amerykańskich kredytów "subprimowych".
- ocenił Szewczak.
Jednym z banków uczestniczących w sprzedaży tych obligacji był Idea Bank, ze "stajni" Leszka Czarneckiego. Co ciekawsze, jednym z decydentów w tym banku jest były rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego, pan Dajnowicz. Był to urzędnik związany z szefem KNF Andrzejem Jakubiakiem, mianowanym przez premiera Tuska i premier Ewę Kopacz.
- oświadczył wiceszef Komisji Finansów Publicznych.
W sprawie GetBack powołano specjalny zespół prokuratorski. Były prezes i jego bliski współpracownik są w areszcie, więc myślę, że doczekamy się wyjaśnienia te afery
- dodał poseł.
Janusz Szewczak postawił pytanie - "Dlaczego Giełda Papierów Wartościowych nie dostrzegła skali tych manipulacji, nie mówiąc już o firmie Deloitte? Dopiero dziś dowiadujemy się o olbrzymiej skali fałszerstw, a audytorzy jakoś tego nie stwierdzili" - powiedział.
Zdaniem posła:
Próba manipulacji i wciągania premiera w tą historię, przez listy, które rzekomo do niego kierował były prezes GetBack, ma formę stworzenia sobie pewnego alibi, czy tez quasi szantażu.
- ocenił.
"To nie prawicowe media chętnie korzystały ze zleceń reklamowych GetBack, ale media wrogie obozowi rządowemu. To właśnie one miały stałe umowy o współpracy w tej kwestii. Wielokrotnie dziennikarze tych właśnie mediów namawiali do wyjątkowej okazji, jaką miało być inwestowanie w obligacje GetBack-"
- dodał Janusz Szewczak
Reakcja nadzoru finansowego i innych organów państwa w sprawie tej afery był stanowcza i szybka. Wyjaśnienie tej sprawy na pewno nie ucieszy posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy 'na siłę" próbowali zrobić z tego aferę PiS
- zakończył.