"Nie ma takiej możliwości, żeby na konkurencyjnym rynku jakaś firma mogła narzucić odbiorcom zawyżone ceny. PGNiG ma pozycję dominującą, ale nie jesteśmy monopolistą. Koncesję na obrót gaz ma 180 firm" - powiedział Paweł Majewski, prezes PGNiG. W rozmowie z Dorotą Kanią zaznaczył on, że zmiany w prawie gazowym wynikają z wprowadzonych przez Unię Europejską rozwiązań.
Politycy Lewicy grzmią na alarm, że w 2024 roku może dojść do sporych problemów na rynku gazowym, ze względu na wejście w życiu Strategii Polityki Energetycznej Polski, w której znajdują się zapisy o liberalizacji rynku gazowego dla odbiorców indywidualnych.
Sprawa jest złożona. Konieczność zniesienia taryf wynika w dużej mierze z prawa Unii Europejskiej. Tak naprawdę to, że mamy w 2016 roku zmienioną ustawę prawo energetyczne, co implikuje to, że od stycznia 2024 zniesiony zostanie obowiązek taryfikacji gazu dla gospodarstw domowych, to wynik orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2015 roku.
- przypomniał Paweł Majewski w Polskim Radiu 24.
Nikt odpowiedzialny nie poda dziś, jakie będą ceny gazu za trzy lata. Jedno jest pewne, będą to ceny rynkowe. Polski rynek gazu jest ściśle powiązany z rynkami państw zachodnich, w tym szczególnie widać silną korelację z rynkiem niemieckim. Różnice w cenie tak naprawdę wynikają z dodatkowych kosztach transportu. W mojej ocenie nie ma takiej możliwości, aby na konkurencyjnym rynku jakaś firma mogła narzucić odbiorcom zawyżone ceny
- stwierdził prezes gazowej spółki.
Konkurencja na rynku gazowym już istnieje. Nie mogę się zgodzić z tezą, że jesteśmy monopolistą. Rzeczywiście PGNiG ma pozycję dominującą, natomiast koncesję na obrót gazem według danych prezesa URE w tej chwili posiada 180 firm. Oczywiście większość z nich zapewne nie sprzedaje odbiorcom indywidualnym, natomiast trzeba pamiętać, że zgodnie z danymi URE co roku kilkadziesiąt tysięcy osób zmienia dostawcę gazu, co świadczy o tym, że jest taka możliwość i ten rynek jest konkurencyjny
- dodał Majewski.
Prezes PGNiG mówił też Dorocie Kani o Baltic Pipe, mówiąc, że jest to inwestycja kluczowa o strategicznym znaczeniu dla Polski. Przypomniał, że firma, którą zarządza ma zarezerwowane ponad 80 procent przepustowości, wynoszącej 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Baltic Pipe ma zostać uruchomiony pod koniec 2022 roku, kiedy kończyć się będzie umowa o transport gazu z gazociągu jamalskiego.