Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Jak miasto Gdańsk dbało o Westerplatte? Te słowa rekonstruktorów wiele wyjaśniają!

Puszki i butelki po piwie, śmieci nieopodal pomnika - to obraz terenu na Westerplatte. Członkowie stowarzyszeń rekonstrukcyjnych mówią wprost: "To zaniedbania gdańskiego ratusza". Padają zarzuty, że władze miasta nie robiły nic dla utrzymania porządku na Westerplatte, a problem "nabrał charakteru politycznego".

Zdjęcie ilustracyjne - Westerplatte, koszary
Zdjęcie ilustracyjne - Westerplatte, koszary
Jean & Nathalie [CC BY 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0)]

Dziś, kiedy na temat przyszłości Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r. rozmawiali wiceminister kultury Jarosław Sellin i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, na Westerplatte pracowały służby miejskie zajmujące się zielenią. Kilka dni temu na nieporządek i brak działań ze strony władz Gdańska w na tym terenie wskazywał wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

Mimo sprzątania, nieopodal pomnika w zaroślach jeszcze leżały pojedyncze puszki i butelki po piwie i soku. W podziemnej części wartowni nr 3 również można dostrzec śmieci.

"Teraz już teren Westerplatte, na którym znajdują się zabytkowe pozostałości po Wojskowej Składnicy Tranzytowej, wygląda dobrze. Ale przez lata był on zaniedbywany. Władze Gdańska nic nie robiły, nawet nie utrzymywały porządku"

– mówi jeden z członków Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.

Jak dodał, "walka o Westerplatte z miastem nie rozpoczęła się w 2015 r., kiedy zostało powołane Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 jako narodowa instytucja kultury. O zachowanie historycznych pozostałości po Składnicy, a przede wszystkim godne upamiętnienie jej obrońców zabiegano przynajmniej od 2000 roku".

Jednocześnie członek stowarzyszenia ocenia, że "miasto przypominało sobie o Westerplatte dopiero przed 1. września, kiedy zbliżały się obchody kolejnej rocznicy wybuchu II Wojny Światowej".

Wskazuje, że dawne budynki WST były zaniedbane.

"Pomieszczenia placówki Fort były zarośnięte krzakami. Z dolnego pomieszczenia uczyniono szalet, a górne służyło za melinę dla pijaków i narkomanów"

– relacjonuje. Dopiero członkowie stowarzyszenia oczyścili "Fort" i oczyścili otoczenie. Wspomina, że z ruin dawnych koszar i pozostałości wartowni nr 3, na której zginął pierwszy polski obrońca Westerplatte, cuchnęło moczem.

"Niewątpliwie na Westerplatte jest bałagan. Teren ten wymaga nie tylko uporządkowania. Trzeba stworzyć jednolitą koncepcję muzeum i ją zrealizować"

– dodaje inny członek stowarzyszenia rekonstruktorów. Prosi, żeby nie podawać jego nazwiska. Wyjaśnia, że nie chce się narażać na szykany ze strony władz. "Problem Westerplatte nabrał charakteru politycznego" – dodaje.

Dyrektor Muzeum II Światowej w Gdańsku, której działem jest Muzeum Westerplatte dr Karol Nawrocki wyjaśnia, że za porządek na Westerplatte odpowiada miasto.

"My nawet nie mamy takiej możliwości"

– podkreśla.

To Gdańsk zarządza większością terenu. Nawrocki informuje ponadto, że na terenie dawnej WST będzie prowadzony kolejny etap prac wykopaliskowych. Decyzje w tej sprawie podjął Wojewódzki Konserwator Zabytków. Wcześniej władze miasta odmówiły zgody na kontynuowanie prac archeologicznych.

Nawrocki wskazuje, że muzeum jest w przeddzień podpisania umowy dotyczącej pozyskania wartowni i elektrowni, które znajdują się na terenie wojska i należącym do Straży Granicznej.

Kontrowersje dotyczące Westerplatte wywołał procedowany od 10 maja w Sejmie projekt specustawy "o inwestycjach w zakresie budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 – Oddziału Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku", który - według jego twórców z PiS - ma usprawnić budowę Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 w Gdańsku. Posłowie PiS chcą m.in., by Westerplatte lepiej niż dotychczas ukazywało heroizm polskich żołnierzy, którzy w 1939 r. stawili w tym opór po agresji III Rzeszy Niemieckiej na Polskę. Ich zdaniem, teren ten nie jest należycie wykorzystany dla polskiej pamięci.

Przepisy krytykowane są przez władze Gdańska, w tym prezydent tego miasta Aleksandrę Dulkiewicz, w której ocenie jest to próba przejęcia Westerplatte przez władzę centralną.

Grunty na Półwyspie Westerplatte należą do kilkunastu właścicieli, są wśród nich m.in. Straż Graniczna, a także prywatne i państwowe firmy. Jednak większość terenu, na którym w okresie międzywojennym działała Wojskowa Składnica Tranzytowa, należy dziś do miasta Gdańsk. Jest to około 9 hektarów na półwyspie, na którym to terenie znajdują się relikty budowli obronnych stanowiących niegdyś elementy składnicy, a także wzgórze z Pomnikiem Obrońców Wybrzeża.

Wiosną 2018 r. dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, którego oddziałem jest Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, przedstawiło koncepcję zagospodarowania terenu na Westerplatte. Projekt o wartości ok. 100 mln zł przewiduje m.in. odbudowę kilku obiektów, które służyły Wojskowej Składnicy Tranzytowej. W kwietniu ub.r. muzeum wystąpiło do miasta z propozycją przejęcia (a opcjonalnie zakupu za 2 mln zł) terenu na Westerplatte, by zrealizować tam swoje plany.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Gdańsk #muzeum #Westerplatte

redakcja