Ksiądz, na którego nałożono karę suspensy, celebrował nabożeństwo na terenie domu zakonnego w Poznaniu. Uczestnicy nabożeństwa nie przestrzegali przepisów sanitarnych. Interwencja policji była stanowcza - zarówno celebrujący nabożeństwo, jak i jego pomocnik, zostali siłą doprowadzeni na komisariat policji.
Od soboty Poznań znajduje się w czerwonej strefie i obowiązują nadzwyczajne środki ostrożności dotyczące m.in. zgromadzeń. Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji poinformowała, że dziś rano funkcjonariusze otrzymali prośbę o interwencję w związku z nieprzestrzeganiem przepisów dotyczących przeciwdziałania pandemii koronawirusa.
- Do tych zachowań miało dochodzić podczas obrzędu religijnego na terenie domu zakonnego. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzili, że prowadzący nabożeństwo, a także jego uczestnicy, nie zastosowali się do nakazu zasłaniania ust i nosa, nie zachowali także wymaganych odstępów
- powiedziała.
Liszczyńska dodała, że siedmioro uczestników nabożeństwa zostało wylegitymowanych. Dwaj mężczyźni, w tym ksiądz, zostali siłą wyprowadzeni z budynku i zabrani na komisariat.
- Obaj odmówili policjantom podania danych personalnych, odmawiali wykonywania poleceń funkcjonariuszy, zostali doprowadzeni do komisariatu policji Poznań–Stare Miasto, gdzie ta tożsamość została potwierdzona. W związku z tym zdarzeniem policjanci wyciągną stosowne konsekwencje prawne dotyczące nieprzestrzegania przez te osoby przepisów; najprawdopodobniej skierowane zostaną wnioski do sądu
- podała Liszczyńska.
- W przypadku mężczyzny celebrującego nabożeństwo oraz towarzyszącej mu osoby dodatkowo będą to wystąpienia do sanepidu o nałożenie kary grzywny w związku z rażącym naruszeniem obowiązujących zaleceń sanitarnych
– dodała.
Przyznam szczerze, że takiej policyjnej interwencji nie widziałem. Dom zakonnym salezjanów w Poznaniu...pic.twitter.com/KueKYtNHWn
— Stumbras (@stumbras3) October 19, 2020
Sprawa ma jednak także drugie dno. Przed sądem w Poznaniu toczy się proces, w ramach którego Towarzystwo Salezjańskie domaga się, by kapłan, którego dotyczyła dzisiejsza interwencja, opuścił lokal, zajmowany przez niego w poznańskim domu zakonnym.
Rzecznik Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko we Wrocławiu ks. Jerzy Babiak poinformował, że ksiądz, którego dotyczyła interwencja policji nie jest salezjaninem; w 2018 roku został wydalony ze zgromadzenia.
- Oznacza to, że bezprawnie zamieszkuje na terenie domu zakonnego przy ul. Wronieckiej w Poznaniu i wbrew naszej woli wprowadza poza klauzurę zakonną obce osoby, przez co w obecnej sytuacji pandemicznej naraża na niebezpieczeństwo zarażenia koronawirusem wszystkich mających prawo tam przebywać
- podał rzecznik.
Jak dodał, ksiądz podlega także karze suspensy; nie wolno mu sprawować sakramentów. Rzecznik zaznaczył, że salezjanie nie mają nic wspólnego z działaniami kapłana oraz z osobami, które wokół siebie gromadzi.
- W trosce o nasze bezpieczeństwo będziemy podejmowali działania, które zagwarantują na terenie domu zakonnego przy ul. Wronieckiej w Poznaniu przestrzeganie aktualnie obowiązujących zasad funkcjonowania społecznego w tzw. strefach żółtych i czerwonych
- poinformował ks. Jerzy Babiak.