Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Inicjatywa Trójmorza wyrosła wprost z potrzeb regionu. Geopolityczny projekt tematem Kongresu 590

- Inicjatywa Trójmorza jest ćwiczeniem na rzecz europejskiej jedności, bo im bardziej zintegrowana Europa Środkowa, tym lepiej dla wspólnego europejskiego interesu - mówił dziś szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski w trakcie Kongresu 590 w Jasionce k. Rzeszowa.

Autor: redakcja

Szef gabinetu prezydenta poinformował również, że w najbliższą środę w Bukareszcie weźmie udział w spotkaniu tzw. szerpów państw Trójmorza w związku z organizacją przyszłorocznego szczytu tej inicjatywy w Rumunii. Szczerski wraz z wiceprezesem zarządu PERN Rafałem Milandem i dyrektorem Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej Krzysztofem Rakiem wziął udział w panelu "Współpraca 12 państw regionu – priorytety Trójmorza" poświęconemu inicjatywie Trójmorza.

Jak podkreślił szef gabinetu prezydenta, inicjatywa Trójmorza to współpraca 12 krajów dotycząca kwestii infrastrukturalnych. Właśnie ze względów bieżącej współpracy o charakterze infrastrukturalnym - jak tłumaczył - używa się sformułowania "Trójmorze", zamiast "Międzymorze", które ma szerszy charakter, zwłaszcza pod względem historycznym i geopolitycznym.

- My celowo dla tej współpracy, o której dzisiaj mówimy – infrastrukturalnej – używamy pojęcia Trójmorze właśnie dlatego także, żeby nie wikłać jej od samego początku w ten kontekst historyczno-geopolityczny, jakim było Międzymorze jako koncepcja

 - mówił Szczerski.

Jak dodał, pomysł i potrzeba powołania tej inicjatywy zrodziły się m.in. ze względu na słabą integrację naszego regionu na osi północ-południe. Ponadto - stwierdził Szczerski - tak słaba integracja pociąga za sobą chociażby problemy związane z bezpieczeństwem regionu. Szczerski stwierdził również, że nasz region, w razie podziałów w UE, byłby najbardziej narażony na fragmentaryzację ze względu na liczne granice w jego ramach.

Szef gabinetu prezydenta podkreślił, że inicjatywa Trójmorza nie została narzucona, lecz wyrosła z potrzeb samego regionu, stąd kraje wchodzące w jej skład nie muszą realizować swoich interesów w kontrze do siebie nawzajem.

Szczerski zaznaczył, że w początkowej fazie inicjatywa spotykała się ze sporą dozą nieufności w niektórych europejskich stolicach, w tym w Berlinie.

- Dzisiaj konsekwentnie my budujemy i tłumaczymy sens Trójmorza. Każdy w naszym przekonaniu, kto wierzy w europejską jedność, kto wierzy w to, że Europa powinna być bardziej zintegrowana, jest kibicem Trójmorza

 - powiedział.

- Trójmorze jest ćwiczeniem na rzecz europejskiej jedności, bo im bardziej zintegrowana Europa Środkowa, im większy jest rynek środkowoeuropejski, bardziej mobilny i połączony infrastrukturalnie, tym lepiej on się przyczynia do wspólnego europejskiego interesu

 - dodał szef gabinetu prezydenta.

Szczerski podkreślił, że Polska chciałaby uzyskać taki efekt, by polscy przedsiębiorcy postrzegali możliwość wzajemnych inwestycji w regonie Europy Środkowo-Wschodniej. Jako przykład podał obecną ekspansję LOT-u.

Szef gabinetu prezydenta ocenił, że inicjatywa Trójmorza nie rozwinie się, jeśli nie będzie "lojalnej współpracy" głów państw, które powołały Trójmorze, z rządami tych krajów.

- Nie we wszystkich państwach mamy sytuację, w której rządy z prezydentami są relacyjnie w harmonijnej współpracy, a część rządów też jest pod wpływem różnych grup przedsiębiorców

 - mówił.

Szczerski przypomniał, że na przyszły rok planowany jest szczyt Trójmorza w Bukareszcie i w związku z nim weźmie udział w najbliższą środę w spotkaniu szerpów (wskazanych przez prezydentów poszczególnych państw do reprezentowania ich w rozmowach dot. współpracy) w stolicy Rumunii.

- Mamy tę pełną świadomość, że ten szczyt bukaresztański musi przynieść konkretne owoce gospodarcze. Musi być nie tylko kolejnym spotkaniem polityków, ale musi mieć także bardzo wyraźny wymiar gospodarczy - będzie miał albo postać zaawansowanego forum biznesowego albo jeszcze inny, o którym nie mogę dzisiaj mówić, bo to jest jeszcze objęte pewną klauzulą poufności

 - zaznaczył szef gabinetu prezydenta.

Z kolei dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej Krzysztof Rak stwierdził, że skuteczność Trójmorza nie może być mierzona za pomocą "zwykłej wykładni realistycznej", lecz chociażby poprzez potencjał ludnościowy. Kolejną zaletą Trójmorza, według Raka, może być chociażby solidarność państw w procesie decyzyjnym w UE, która pomogła jego zdaniem np. w zablokowaniu mechanizmu przymusowej relokacji uchodźców.

Rak ocenił również, że to Polska jest "naturalnym liderem Trójmorza", a ostatnie dwa lata określił jako okres dobrej aktywizacji współpracy regionalnej.

Natomiast wiceprezes zarządu PERN Rafał Miland ocenił, że o ile można przyjmować różnego rodzaju deklaracje o charakterze politycznym, to jeśli nie pociągną one za sobą realnych działań, w tym różnego rodzaju projektów, wówczas sama inicjatywa Trójmorza może się zakończyć bez realizacji.

Jak podkreślił, projekty infrastrukturalne wymagają czasu i powinni je zapoczątkować liderzy danej inicjatywy.

- Infrastruktura, którą te kraje dysponują rzeczywiście została stworzona w takiej osi wschód-zachód. To jest po prostu dziedzictwo, które te kraje ze sobą wprowadzają i teraz całą sztuką jest zrobić coś, żeby odwrócić albo zmienić trochę kierunki infrastruktury, by móc tę realną współpracę rozpocząć

 - stwierdził Miland.

W inicjatywie Trójmorza bierze udział 12 państw Europy Środkowej i Wschodniej: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Węgry. W lipcu w Warszawie odbył się drugi szczyt Trójmorza, którego gościem specjalnym był prezydent USA Donald Trump

Autor: redakcja

Źródło: PAP, niezalezna.pl