Hanna Gronkiewicz-Waltz grozi postępowaniami sądowymi tym, którzy zajmują się tematem warszawskiej reprywatyzacji. Tym razem zdecydowała się na zaczepienie na Twitterze Sebastiana Kalety. Ten nie zamierzał odpuszczać i odpowiedział jej z pełną kulturą, w oparciu o fakty. Może czas, by wątpliwości wyjaśnić osobiście?
Była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wciąż, co jakiś czas odnosi się do tematu złodziejskiej reprywatyzacji w stolicy. Choć sama przed komisją stawić się nie chce, to chętnie ogląda jej obrady. I czasami postanawia "wbić szpileczkę" któremuś z członków komisji na Twitterze. Tym razem padło na Sebastiana Kaletę. HGW zamieściła taki wpis:
Panie Kaleta i inni proszę ważyć słowa bo wszelkie insynuacje dotyczące mojej osoby mogą stanowić podstawę do skierowania przeze mnie spraw na drogę sądowa.
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 1 lutego 2019
Okazało się jednak, że w tym przypadku nie trafiła najlepiej. Kaleta odpowiedział w taki sposób, że w zasadzie nie ma już żadnych wątpliwości. Przypomniał, że to Gronkiewicz-Waltz sprawowała nadzór nad pracą Jakuba R., kiedy ten miał uzyskiwać korzyści z wydawania decyzji reprywatyzacyjnych. "Ukłony" - dodał na koniec.
Szanowna Pani, przypominam że wg prokuratury w czasie sprawowania przez Panią bezpośredniego nadzoru nad pracą Jakuba R (2011-2012), miał on systematycznie uzyskiwać korzyści majątkowe w zamian za wydawanie decyzji reprywatyzacyjnych, w tym Chmielnej 70. Ukłony. https://t.co/d7HLapgZu3
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) 1 lutego 2019
A może HGW w końcu zdecyduje się wyjaśnić wątpliwości przed komisją?