Wczoraj zakończyła się wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA. Wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą odwiedził on Waszyngton, Newadę, Teksas i Kalifornię. W każdym z tych miejsc spotkał się z Polonią. W niedzielę prezydent spotkał się z kalifornijską Polonią w San Jose. Kalifornia jest trzecim co do wielkości stanem USA, po Alasce i Teksasie, ale najbardziej zaludnionym.
Nie brakuje tutaj Polonii, szacowana jest ona na 147 tys. Polaków. Z racji wielkości tego stanu na spotkaniu byli obecni przede wszystkim mieszkańcy Doliny Krzemowej, San Francisco i Sacramento. Ale nawet dla nich to był szmat drogi do pokonania. Niektórzy jechali po 3-4 godziny w jedną stronę, pokonując dystans zbliżony do przejechania z Gdańska do Warszawy - wszystko po to, by zobaczyć parę prezydencką.
„Było to spotkanie nawiązujące do wartości chrześcijańsko-patriotycznych” - powiedział Eugeniusz Grellus, działacz Solidarności, współzałożyciel Polonijnego Ośrodka Kulturalno-Pastoralnego w Sacramento, były działacz opozycji komunistycznej w Polsce. Sacramento, położone na północy stanu, jest stolicą Kalifornii znacznie oddaloną od Los Angeles bo aż o 400 km (7 godzin jazdy samochodem).
Po spotkaniu, na którym prezydent Andrzej Duda wręczył zasłużonym w środowisku kombatanckim oraz organizacji polonijnych odznaczenia państwowe, proboszcz Parafii Misji św. Brata Alberta Jan Fiedurek zaprosił zebranych na polską kiełbasę i tradycyjne polskie pączki.
Podczas 6-dniowej wizyty pary prezydenckiej w USA także Pierwsza Dama spotkała się z Polonią.
W Houston małżonka Prezydenta odwiedziła Szkołę Polską im. Mikołaja Kopernika, która powstała dzięki inicjatywie wspólnoty polonijnej. Z nauczycielami placówki Pierwsza Dama rozmawiała m.in. o świadomości dziedzictwa historycznego i kulturowego przodków wśród dzieci i młodzieży polskiego pochodzenia mieszkających w Teksasie.
Agata Kornhauser-Duda wyraziła uznanie dla pracy pedagogów, „utwierdzających poczucie polskiej tożsamości w sercach młodych ludzi”, których los skierował do Stanów Zjednoczonych. – To trudne zadanie, mając na uwadze fakt, jak duża odległość dzieli nasze kraje – powiedziała Pierwsza Dama.