Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf, która dziś o godz. 16 spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą, zapowiedziała, że nie przyjmie pisma w sprawie przejścia w stan spoczynku. - Czuję się prezesem Sądu Najwyższego do 2020 roku - oświadczyła w rozmowie z TVN. - Rozumiem, że najlepiej by było dla minister Pasek, gdybym umarła, bo wtedy już by ta kadencja na pewno się przerwała - mówiła w rozmowie z dziennikarzami Gersdorf komentując wypowiedzi prezydenckiej minister, Anny Surówki-Pasek.
Gersdorf była pytana w TVN, co zrobi, gdy otrzyma od prezydenta pismo w sprawie przejścia w stan spoczynku.
- Co zrobię? Ja go nie wezmę (...). Czuję się prezesem do 2020 roku
- odpowiedziała.
Odnosząc się do dzisiejszego spotkania z prezydentem, Gersdorf oświadczyła:
"Zostałam zaproszona, to idę do prezydenta, prezydentowi się nie odmawia".
W rozmowie z dziennikarzami Gersdorf odniosła się m.in. do opinii prezydenckiej minister Annie Surówce-Pasek, która sugerowała, że I Prezes powołuje się tylko na niektóre zapisy ustawy o SN.
- To, że ja zawsze musiałam powiedzieć, że gdzieś pracuję jako sędzia, to było normalne i zawsze (…) Rozumiem, że najlepiej by było dla minister Pasek, gdybym umarła, bo wtedy już by ta kadencja na pewno się przerwała
- uderzyła w dość rozpaczliwe tony Małgorzata Gersdorf.
Tymczasem podczas dzisiejszego wykładu jubileuszowego na uroczystości zakończenia roku akademickiego na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim, Małgorzata Gersdorf stwierdziła, że "dzisiejszy dzień jest dla niej, jako dla I Prezes SN, dniem smutnym".
- Kończy się pewna epoka sądownictwa i Sądu Najwyższego i jego niezależności organizacyjnej i kompetencji. Brutalnie zostaje przerwana moja kadencja jako I Prezesa Sądu Najwyższego, kadencja zapisana w konstytucji. Ufam jednak, że pamięć instytucjonalna Sądu Najwyższego, szczególnie wyrażająca się orzecznictwem tego sądu, zostanie zachowana
- dodała.
- Co pozostaje prezesowi najwyższej instancji sądowej, którego konstytucyjna kadencja została bezprawnie skrócona? Ma tylko słowa. Nie może jednak pozostać apolityczny w tym znaczeniu nadanym temu słowu przez partię rządzącą, skoro przestrzeganie konstytucji stało się kwestią par excellence polityczną
- zaznaczyła w dalszej części swojego wykładu.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym sędziowie ci od 4 lipca według ustawy przestają pełnić swe funkcje. Mogą oni dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.
W SN na dzień 3 lipca będzie 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia.
Oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku - jak wcześniej informował zespół prasowy SN - złożyło 16 sędziów SN. Złożone oświadczenia mają jednak różną treść. Jak podawano dla dziewięciu podstawę prawną stanowią regulacje ustawy o SN z dnia 8 grudnia 2017 r., natomiast w siedmiu oświadczeniach sędziowie powołali się bezpośrednio na Konstytucję RP. Gersdorf, która już ukończyła 65. rok życia, mówiła, że "nie złożyła i nie złoży" wniosku do prezydenta w sprawie dalszego zajmowania stanowiska sędziowskiego i funkcji prezesa SN.
Zgodnie z ustawą o SN "jeżeli stanowisko Pierwszego Prezesa SN lub Prezesa SN zostanie zwolnione po wejściu w życie niniejszej ustawy, Prezydent RP powierzy kierowanie Sądem Najwyższym lub izbą wskazanemu sędziemu SN do czasu powołania Pierwszego Prezesa SN lub Prezesa SN".